Chyba znów napisałam na skróty. Nie pisałam o eksperymentach a o roślinach, które znam z dzieciństwa. Drakiew, ożanka, krwawnica, kaczeńce, sasanki, jeżówki, amsonia, dziewanny, naparstnice, arcydzięgiel, przetaczniki, świecznice czyli pluskwice, świerzbnicą zwana knautią, jarzmianka i dziesiątki innych to kwiaty, które rosły na miedzy, polu, łące i na torfowiskach na mojej wsi rodzinnej zwali je potocznie ziołami i chwastami .
Te właśnie rośliny zaczęto modyfikować genetycznie. Wymyślono nowe odmiany i nazwy, zmieniono klasyfikację. Mamy ogrody obsadzone mutantami. Może dlatego stale nam chorują? Napędzony sztucznie biznes, liczy się tylko kasa. Chorują to polecimy po środki chemiczne i nakręcimy kolejny biznes. Te wszystkie wiśnie ozdobne, setki odmian klonów i dębów, buków i wiązów, tui, bukszpanów, sosen, świerków ............ Do jutra można wymieniać mutanty. I zauważ, że ze wszystkimi tymi odmianami ludzie mają problemy. Stale pryskają, preparują różne mikstury. Wg. mnie to nie są sprawdzone odmiany. My wszyscy tu eksperymentujemy a właściwie daliśmy się wciągnąć do jakiejś gry. A Ci co mają stare tradycyjne ogrody ze starymi odmianami drzew i kwiatów hmmmm ...... nie są trendy, ich ogrody uważamy za beeeeeeeee, takie niemodne ....
Porównaj koper aminek westchnienie wielu ogrodniczek z marchwią polną. Marchew jest zbyt pospolita by ją wpuścić do ogrodu bo rośnie na miedzach, lepiej szukać nasion w sklepie .
A na przeziębienie polecam wit C lewoskrętną czyli acerolę. Lewoskrętna bo wytwarzana jest bez użycia chemii ze składników naturalnych. Kupisz ją w aptece z ziołami. Tu na "O" dziewczyny polecają jakąś miksturę własnej produkcji, trzeba popatrzeć i popytać.
Zdrówka Iwonko
Zaczęłam w chłodniejsze dni tworzyć rabatę lawendową. Tak wyglądały trzyletnie sadzonki lawendy cięte na półokrągło. W plecach posadziłam białe jeżówki i gracilimusy.
Werbena i jeżówki zapraszały do siebie motylki
Na rabacie bylinowej posadziłam młode sadzonki perovskiej i kocimiętkę.
Miało być szybko i krótko. Jednak się rozchorowałam i nawet komputera nie chciało mi się odpalać, co do mnie nie jest podobne
W sierpniu kwitły hortensje
a ja analizowałam warunki,
i próbowałam odpowiedzieć sobie na pytanie, dlaczego nierówno rosną. Wtedy zdecydowałam się niektórym zmienić jesienią miejscówkę
Zachwycały jeżówki i molinia Variegata
Tak przy okazji - jeszcze po zimie nie wystartowała. A jak jest w innych ogrodach?
Łuki, obawiam się, że w ostatnim czasie sporo więcej mi umknęło, niemal na wszystkich wątkach.
Przydałby się Sebek ze swoim sprawozdaniem z wątków
Co do paneli z listewek - cieszę się, że się podoba
Może nie zrobisz takich samych, ale coś fajnego i tak wymyślisz na swoje własne potrzeby Łuki. Bardzo lubię oglądać, co nowego tworzysz
Czy ogrodzenie już macie skończone? Czy mi umknęło?
Asiu, czasami przypadkiem dowiadujemy się sporo o sobie. Liczą się odczucia. I patrząc na coś, wiemy, czy lubimy, czy nie. Fajnie czasami jest nazwać to, co lubimy Dzięki temu stajemy się indywidualni, nie idziemy za tłumem Ogród jest nasz, indywidualny.
Elu, uczymy się na własnych błędach bardzo często. Jeśli się nie uda, będziesz na drugi raz wiedziała. A jak coś wyjdzie, to będziesz też wiedzieć, ze nie zawsze trzeba dmuchać na zimne
Swoją drogą pospieszna jesteś
Ewo, wolę sprawdzone roślinki póki co Na eksperymenty z nowościami przyjdzie czas niebawem
Z winobluszczem mamy podobne doświadczenia. Na szczęście tynki mam wg starych technologii. Ale i tak mogą zostać "wąsy".
Jeszcze nie zrzucałam go. Zimno u mnie.
A ja znowu się rozchorowałam. Masakra jakaś ... Czuję się, jakby czołg po mnie przejechał. Pisać, nawet czytać mi się ostatnio nie chciało. Stąd ta przerwa ... Przeziębienie górą
Czekam na ciepełko I słoneczko, I by mi się już zachciało
Oj tak. Coraz pewniej czuję się w planowaniu. Ale ewaluowanie wymaga czasu Trzeba dojrzeć
Lecz inne kłącza wsadzałam do doniczek i trzymałam w najchłodniejszym pokoju. Na dwór wynosiłam, jak było wiosennie i ciepło. Do gruntu sadziłam w maju ...
Milko, Zbyszkowi szkoda go. Pytał się, czy jestem pewna decyzji. Podjęłam ją stanowczo. Zobacz, jakie korzenie może mieć winobluszcz:
To zdjęcie zrobiłam, gdy usuwaliśmy winobluszcz rosnący w donicach przy tarasie
Gosiu, miód na serce - dla moich czerwonych róż W takich momentach szepczę w myślach: zostajecie na miejscu
Dziś nawet myślałam sobie, czy nie poczekać jeszcze jednego sezonu i ich nie ruszać. Ostatecznie charakterystyczne są dla mojego ogrodu.
Wcale nie jestem pewna, czym zastąpić je przy tarasie, by było równie pachnąco, z bzyczkami i kolorowo
Bardzo dobrze, ze róże o czasie potniesz. Dzięki temu nie będę miała wrażenia, ze z wszystkim jestem do tyłu. W moim ogrodzie jeszcze szaro, buro, zimno.
Trzymaj się Madżenko wiru zajęć.
Ja potrzebowałam roku...
Iwonko, u mnie nie ma za bardzo co oglądać. Wszystko w zasadzie do zmiany.Nie mam żadnych gotowych rabat. Ogród stary, zaniedbany. W zasadzie zostaje kilka gatunków roślin.
Dla ułatwienia wymienię:rodki, hortensje, trochę bukszpanów i cisów, kilka traw i carexów. Strona południowo zachodnia żywopłot z ligustra. Front pusty, jedna koreanka i pod oknami dwa rodki CW. I to chyba tyle z tego co ma zostać.Reszta do przeróbki.
Jak widać jest nad czym myśleć więc za wszelkie sugestie będę wdzięczna.
Miałaś rację Iwonka z tym jałowcem, już został wykarczowany i choć mały to już mnóstwo korzonków, praktycznie każda gałązka wypuściła korzonki, którymi zakotwiczyła się w podłożu.
Mąż powiedział, że go o zawał przyprawię takimi pomysłami , ale dał radę, ma moc
Asiu, pewnie jakiś pomysł do dyskusji by był. Tylko muszę pooglądać sobie twój ogród, by to jakoś caloscią ogarnąć. Daj mi troszkę czasu. Wrócę.
Ps. Myślałam, ze już bylam u Ciebie.
Skoro nie, to witaj