Ej, wykonali poważny zabieg dostosowując poziom przekazu do poziomu odbiorcy (ciemnego ludu). Przecież jakby napisali burgund, to nikt by nie zrozumiał Mówię Ci, że o wrażliwość artystyczną chodzi
No bo twarda jestem, jak ich nie widzę. A jak widzę, to oprzeć się trudno
W zasadzie powinnam im być wdzieczna, że te etykietki takie odstręczajace były, bo już by kilka w koszyku wylądowało
Ale żeby zaraz od "kosmitek"?
Literki ładne, zazdroszczę, bo nie mam.
Oj, przecież pisałam, że Ci wierzę, Gośka mówiła, że mamy do niej po Twoim powrocie zawitać
Wracając z pracy wstąpiłam do CO, tego co mnie wkurza od dawna, ale dawno nie byłam, to mi nerw przeszedł
No i znowu mnie wq..li.
Patrzę - róże mają. Ładne. Podchodzę, szukam etykietek.
Przywykłam juz do opisów "róże w odmianach .
Ale dzisiaj przeszli samych siebie.
Była róża różowa, bordowa, biała, i.... buraczkowa
Normalnie poziom żenujący.