Jolu, tak, był kiedyś chrzan w tym kąciku, jak miałam tam warzywnik. Teraz warzywa w innym miejscu, a chrzan odrasta do czasu aż ogórki mnie zapotrzebują wzmocnienia w słoiku.

Robercie, rodki się kłaniają. Ten fioletowy, to jakiś przedwojenny okaz, z dawnej listy. Ale nazwy nie mam. Kupowałam jako fioletowy. Kwitnie później od białego CW.

Basiu, słońce na całego. Ale aktualnie tylko +2 w nocy. Taka trzydniowa przerwa od upału. W niedzielę powrót do lata. Deszcz ma być u mnie koło dwudziestego czerwca. Ale jak będzie? Już mamy przerwę w dostępie do wody-reglamentacja.

Na dostęp, trzeba będzie czatować, taki jest plus własnego ujęcia dla całego ogrodowego chciejstwa. Dobrze, że nocleg zapewniony na miejscu.

Zakwitł mój ostatni ulubiony różanecznik

Na początku mojego ogrodowania posadziłam 6szt. Dziś zostało 3szt. tamte mamie dałam. U mnie za dużo słońca i je przypalało.
Generalnie dziś już bym nie posadziła ani sztuki,bo są za bardzo wymagające.

Dzień dobry, przeczytałam cały wątek ale nadal nie jestem pewna czy cisy posadzone teraz w czerwcu przycinać od razu po posadzeniu czy dać im się przyjąć i przyciąć dopiero gdzieś pod koniec sierpnia?
Ich tegoroczne przyrosty się jeszcze pokładają.

Wstawiam zdjęcie i będę również wdzięczna za informacje w którym miejscu i ile przyciąć, żeby zaczęły się zagęszczać od dołu. Tylko ten przyrost z góry czy boki mimo, że są krótkie to także ciapnąć?

Z góry dziękuje za odpowiedź.

Mary napisał(a)

Iza, Tar
Jakieś zdjęcia La Vestarival macie? Ja się coraz bardziej przekonuję, że bukietówki to jednak muszą mieć sporo słońca.
Słabo u mnie rośnie ta hortensja.

Hmm...chyba nie mam. Co do słońca, to widzę, że np. Phantom i Polar Bear ładnie kwitną i bez niego, natomiast VF rośnie mi jak dzika, ale kwitnie gorzej niż koleżanki.

Ten busz po lewej to właśnie VF, zasłoniła już okno. No raczej wyleci...

Czy to jest szkodnik? Jeśli tak, jak się go pozbyć?

abiko napisał(a)

Bardzo mi się podoba żeleźniak u Ciebie, ciekawe, że u mnie nie chciał rosnąć. No chyba, że mu nie pasowała miejscówka. Cudnie masz, muszę zajrzeć już teraz ja do Ciebie.

U mnie żeleźniak ma dosyć dużo słońca przez cały dzień, nieco rozproszonego przez glediczję i kiepską glebę.
Mało dobroci dostał, przewaga gliny.


Aga zapraszam wpadnij, najlepiej bez zapowiedzi, bo wiesz jak z tym umawianiem wychodzi
Rodki teraz kwitną jak szalone.




Ja przyjeżdam na róże do Ciebie

Dłubię na froncie teraz, przy bramie. Tu gdzie fioletowy rodek, po prawej.
Wycięłam cyprysika, jałowce. Dowożę resztki kompostu.


Wisteria kończy kwitnienie, niesamowita jest ta biała kurtyna.

galgAsia napisał(a)

Trochę różyczek- Eden Rose

Troszkę żałuje mojej Eden bo piekna jest…teraz ledwo cos odbija od korzeni

Waclaw napisał(a)

ależ metamorfoza!

Wacław, też mnie cieszą zmiany
3 lata, warto było


Ta zmiana daje najwięcej radości

Roocika napisał(a)

Świetna relacja, czytam po cichutku.

Asiu, mam nadzieję, że masz mocne nerwy poniżej ostatnie cięcie, sceny jak z horroru

Na pierwszym zdjęciu w tle ostatni bastion starych nasadzeń.
W porównaniu z dosadzonym prawie 2 metrowym żywopłocikiem te iglaki straszyły wielkością.
Zielona wysoka ściana to nasadzenia sąsiada.

Pierwszy iglak do przycięcia: jodła koreanka, drugi: taka sama tuja, jak dwa stożki widoczne na pierwszym planie.



Zbliżenie na przed i po Mocne cięcie, chyba aż za bardzo



To samo miejsce tylko z drugiej strony.




I moje truposze Straszą. Daję im dwa lata na start. Pożegnam bez żalu, jeśli nie odbiją.

Dziękuję Aniu, dziękuję Madziu Ale się cieszę, że pamiętacie jeszcze o mnie
Niebawem Was odwiedzę.

Parasolowata jeszcze zachwyca swoimi kwiatami

mrokasia napisał(a)

A ma ktoś odmianę bodziszka czerwonego Album? Chciałam nabyć i ciekawi mnie jak się sprawuje.

Mam taki

Nie wiem co Ci o nim napisać...
W skrócie mam go od 2014 roku, czyli jeszcze w moich "przedogrodowiskowych" czasach.
Najpierw miał jakieś czarne plamy na liściach, a potem jakoś nie miałam na niego pomysłu. Mimo, że bym traktowany marnie i deptany jakoś ciągle trzymał się życia i nie miałam serca go wyrzucić. Kilka lat temu wylądował przed ogrodzeniem. Ostatniej jesieni dziki go tam zmaltretowały. Wyciągnęły z ziemi, odwróciły korzeniami w górę. Musiałam go ponownie wsadzać. Mimo tego wszystkiego nadal żyje.

Niewiele mam zatem o nim do powiedzenia oprócz tego, że przewegetował już u mnie prawie 10 lat i pomimo złego traktowania nadal żyje.
Nie mam innych bodziszków, więc nie mogę go z innymi odmianami porównać.

Pięć żabek w oczku - 3 przy prawym boku i 2 przy lewym





Kalina kwitła, kwitła i już przekwitła ...

Czajnik w pełnym rozkwicie. To słonecznica.

Wanienka

I takie tam pod słońce.

I na koniec kury u mojej siostry. Ma dziewczyna całe stada tego drobiu. Rozczulają mnie te kurczaki na grzbiecie koguta.
My opiekujemy się tylko 8 nioskami. Każda ma na imię Balbina

Miłych nieśpiesznych chwil wśród otaczającej nas przyrody

Czosnki

Wieczornik damski

Kocimiętka

Biała szałwia

Orlaya też kwitnie.
Sama się wysiała na tym terenie.



Babcine piwonie zaczynają.

A tu proszę nasza wiolonczelistka

Ślimak już po ścianie chodzi

Z daleka


Mała rzecz a cieszy.
Zakwitły irysy trawolistne. Trudno im zdjęcie zrobić, bo kwiaty są poniżej liści.

mirkaka napisał(a)

zdjęcie z 12 maja, moje pomidory dopiero teraz takie są Pewno doczekam się owoców dopiero jesienią
Renatko, pięknie u Ciebie, montany szkoda, ale może za rok da czadu

Wsadzałam kawałek temu ale przez zimne noce stanęły w miejscu zestresowane.
Jeszcze nie kwitną.
Szklarniowe miały kwiaty staśmione ( usuwam takie kwiatki). Oprócz Tiny Tim, bo ten wszystkie kwiatki ma należycie rozwinięte.
Montanę obetnę, bo mam pewność, że wszystkie gniazda są puste.

Pani kosowa do budowy nowego gniazda wykorzystała wszystkie młode firletki z doniczki zanurzonej w wodzie. Przy tym rozrzucała błoto dookoła, zebrany urobek zanosiła do gniazda niby okrężną drogą, żeby jej nikt nie wyszpiegował
Śpiewem też się zachwycam tak jak Wy.
Gdzieś tu jest to gniazdo. Fajnie zakamuflowane.