O matko, co ja tu czytam kochana ...
Nie było mnie jakiś czas u Ciebie, a tu zgrzyty jakieś?
Musze się cofnąć w wolnym czasie i zobaczyć, bo nie kumam. Wpadłam do Ciebie, bo dziś zobaczyłąm dwa razy zmianę awatarka. Sprawdzam, co się dzieje
Sylwia, opowiem ci taką historyjkę:
U Reni Ren133 bardzo długo trwało projektowanie jednej rabaty. Oj, długo i nudno już było i z oporami, wszyscy myśleli, ze juz się nic nie wymyśli, więc stanęło na tym, co wymyślono. Na to przyszła Danusia, powiedziała: oklepane, powtarzane wiele razy, trzeba wysilić się na coś nowego, oryginalnego. Poddała pomysł, dziewczyny chwyciły, zainspirowały się nowym spojrzeniem na ogród, powstał nietuzinkowy projekt, którego ja byłam niemal zwykłym podglądaczem.
Ale wyciągnęłam wniosek:
Liczy się świeże spojrzenie i niepowtarzalność. Ty to potrafisz. A dziewczyny są co najwyżej od tego, żeby ci pomóc dobrać gatunki co do wymagań glebowych. Choć też niekoniecznie, bo wszystko można znaleźć w necie.
Natomiast unikatowość twoich działań powoduje, ze czekam wiosny, abyś mogła iść działać i wstawiać następne fotki z realizacji marzeń. A ja bedę podziwiać. A ja z ukrycia, to się tym nie martw. Dziś pomagałam jednej dziewczynie zaprojektować trudną rabatę. I nie miałam czasu nawet na mój wątek. Nie pisałam u nikogo z braku czasu. nie da się być wszędzie, bo wtedy jest po łebkach. Wolę jeden konkretny wpis, niż kilka typu: byłam i macham

Ja na moim wątku nie dbam o to, by było wszystko wymuskane, jak z katalogu. Wstawiam zdjęcia, bo sama się uczę i uczą się inni z tych poruszanych tematów.

I jeśli się chcesz przekonać, jak odwiedzany jest twój wątek, to zajrzyj tu:

Ciekawe, ile wejść będzie w ciągu tygodnia.
Uśmiechnij się dziewczyno. Nie wyobrażam sobie forum bez twojego talentu

Dobry wieczór
Podglądałam bardzo dłuuuuugo nieoficjalnie, teraz już będzie oficjalnie...
Zdjęcia mogę oglądać w kółko, przepiękny ogród, dla mnie pozostanie zawsze niedoścignionym wzorem
Z braku powierzchni - w sferze marzeń

Właśnie w tym rzecz, że próbowano i się nie dałam...powstały konflikty...niektórzy przestali do mnie zaglądać...i po co mi to...ja nie jestem z tych kłótliwych....wolę sobie w domowym zaciszu sama układać po swojemu...być może popełnię 10 tysięcy błędów...ale myślę, że jestem na tyle rozwinięta, że się na nich będę uczyć.

Tak prezentuje się werbena i trawa "Purple Majesty" na dzień dzisiejszy.

Lubię niebieskości...i wysiałam kupidynka ze względu na kolor,już powschodził.Poczytałam sobie o nim z Twojej "skarbnicy wiedzy"...tak ciekawie pisałaś,że się skusiłam.

Ja też zaglądam, nie piszę ale czytam i podziwiam Twoje zdjęcia. Pozdrawiam