Ranczo Sylwii urzekło nas bardzo. Taki areał ogrodu to moje marzenie, ale już raczej nie do spełnienia.
Wycieczkę zaczęliśmy od Krakowa, ranczo Sylwii, Niepołomice, a zakończyliśmy zwiedzaniem kopalni soli w Wieliczce.
Szyb Daniłowicza
Kaplica świętej Kingi
Król Kazimierz Wielki
Niestety, po dzisiejszych opadach i burzy z wiatrem, po piwoniach tylko m płatki z ziemi zbierać będę, zostały pewnie te, co jeszcze w pąkach były. Trudno. Coś za coś. Daninę naturze trzeba płacić.
Róże niby podobny kolor, ale ta przy bramce, jakby ząbki przy rozkwicie pokazywała. Nie wiem czy uchwyciłam szczegół. Róże kupione jako kolor, bez nazwy. Ale te są niezawodne, natomiast po zimie, pożegnałam Edenkę.
Dobrze, że zielone dojechały i upałów w tym czasie nie było, bo przy takim sposobie pakowania to by się zagotowały. No ciekawa teraz jestem jak u ciebie będą rosły i czy będziesz z nich zadowolona. A jak zapaszek?
Haniu, dziękuję za tyle miłych słów
Przydasie to świetna sprawa, bo ich użycie daje fajny efekt, a ja tak lubię.
Chcę się pochwalić, choć sukces nie do końca całkowity.
Wysiałam ok. 30 sztuk nasion ośmiału, wyszło tylko 5, ale kwitną
A w wiadrze zmiana - zabrałam przetacznik Christa /poszed) do ogrodu/, wyrzuciłam uschniętą rozplenicę i posadziłam jednoroczną Rubrum.
Anda - dziękuję zajrzyj do wątku "Nasze drugie hobby - rysunki, obrazki, pastele, oleje, rzeźby - roślinne inspiracje" tam też wrzuciłam wcześniej maczki, a prace innych powalają, spędziłam dużo czasu oglądając i czytając cały wątek po kolei
Judith - ha, ha, ano zbiję i pyknę w mojej rodzinie też funkcjonuje "o cię florek"
Maga Haniu dzięki
Grażynko postaram się czasami coś wrzucić dziękuję
Miałyście rację co do supertunii (chyba Durotka pisała że dawać po jednej do skrzynki, bo sie ładnie rozrastają) skrzynka okienna 50 cm i się zagęszcza nadal, oj co to będzie dalej
Pokazały się pierwsze herbaciane lilie, one tak co roku zajmują pierwsze miejsce
Sylwio mam tak samo, dom należy do mnie, nie do robalków a zewnątrz już nie Dzięki
Ryska - dziękuję a świat przyrody ciekawy jest niezmiernie i rządzi się swoją, czasami dla człowieka niepojętą inteligencją gatunkową
Mirko i Magdo - dzięki
Alu - dziękuję, a z różami zrobiłam jak napisałaś
Basiu - miło mi, ze podobają ci się moje prace
Aniu dziękuję jak Picasso miał okres różowy i błękitny tak ja mam okres akwarelkowy, na szkle, decoupage, ołówkowy, graficzny, szyciowy, a aktualnie mam okres ogrodowy i ten też jest twórczy Aktualnie ryję w ziemi jak przystało na grzebiuszkę, bo przygotowuje nowe miejsce, które jest zroślichem i chwaściskiem, ale pomału przestaje
Jako początkująca nowicjuszka różo maniaczka:
nowe różyczki, kwitnące pierwszy raz, Piruette podobna do Rose de Tolbiac i druga kupiona jako róża czerwona, chociaż w rzeczywistości jest o wiele ładniejsza, bardziej pąsowa niż krwisto-czerwona:
Pierwsze zdjęcie z 20 maja, drugie z dzisiaj. Ile dni przed tym 20 maja zaczęły kwitnąć - nie pamiętam. Teraz widać, że już przekwitają, ale jeszcze cieszą
Oceniam czas ich kwitnienia na dobry miesiąc
Na zdjęciu jest spora sadzonka, chyba trzyletnia, może dwu?
Te, które kupiłam w tym roku w połowie maja (borisi strain) dostałam już kwitnące, teraz też jeszcze mają pojedyncze kwiatki, ale to mikrusy były.
Pod wpływem twojej pięknej koalicji kupiłam i ja. Maleństwo kwitnie u mnie.
Rośnie na lace między drzewami więc niech sobie śmieci.
Basiu co jest w tych bergeniach. Wiosna szlag mnie trafia takie liście zasyfione. Oberwałam zostawiłam po 2 listki i znowu są piękne i lśniące. Już je dwa razy pryskalam mikstura z drożdży. Może dlatego takie znowu piękne.