Trochę mnie nie było, ale nie nie....nie zniechęciłam się

chorubska u nas były: synek, mąż, ja...ale wychodzimy na prostą.
Zaczęliśmy zdejmować tą szmatę. Na początku mąż chciał powycinać kółka, ale jak ją podniósł i zobaczył co jest pod nią to chce ściągać całą.
Jak patrzę teraz na tą szmatę to aż dusi.....biedne drzewka

Chcę jak najszybciej ją zdjąć. Może wisienka przez to nie puszcza pąków..
Wyglądało to tak:
Pod jarzębiną..
I bez maty/szmaty:
Dzisiaj dalej będziemy ściągać matę/szmatę.