Ale jestem zła

Wróciłam do domu bez żurawek. Gościu, który sprzedawał mi wcześniej żurawki za 5 zł (naprawdę ładne okazy) nagle stwierdził, że tak koszty uprawy wzrosły, że za sztukę chce 10-12 zł. No i przegiął bo ostatnio zamawiałam przez internet za 4,50 - 7,50 zł. Ponad to jestem na bieżąco z cenami. Nie to nie! Dlatego, żeby odreagować wstąpiłam do w miarę nowego punktu sprzedaży roślin, który był po drodze i kupiłam róże płożące na skarpę (The Fairy) oraz 3 szt hortensji Limelight.
A jutro, ze względu że mam urlop i małego doła przez "pana od roślin" podjadę do szkółki, która prowadzi sprzedaż wysyłkową a znajduje się niedaleko nas. Ceny na stronie mają bardzo atrakcyjne ale wolałabym sprawdzić w realu jak wyglądają rośliny. Zobaczymy.
Chciałabym obsadzić część skarpy, która jest jeszcze "łysa". I nie mam za bardzo pomysłu. Może coś podpowiecie?
Dzisiaj wsadziłam trzy róże okrywowe Sea Foam o białych kwiatach. Myślałam o krzewie Itea wirginijska (3 szt) ale chciałabym też trochę koloru. Na górze skarpy mam irgi, które bardzo ładne się przebarwiają na jesień, tawułki japońskie i jałowce.
Będę wdzięczna za wszelkie sugestie