Wygląda, że coś tam się udało, Mordoru prawie nie ma. Jak będzie dobry weekend, a ma być, to jeszcze glebogryzarka pójdzie w ruch. Na byłym Mordorze jest najlepsza ziemia w całym ogrodzie, bo przecież było tam wielkie kompostowisko.
Jak się patrzy na zdjęcie, to wydaje się, że pagórek ziemi tam jeszcze jest, ale nie, jest niemal płasko.
Tu jest stan z marca tego roku, pod folią dojrzewa obornik.
Mam tu zaplanowany lasek z brzozami, świdośliwami, jarzębiną, itp liścistyni, żeby lepiej zasłonić betonik od sąsiada. Złośliwie dodam, że ma kłopot z tym płotem, bo mu się kiwa. No ale tak to jest, jak ktoś sobie stawia ciężkie ogrodzenie bez sensu i porządnego fundamentu na gliniastej ziemi, pół metra za moją siatką i żywopłotem.
A tam, z sąsiadem.
Mam prześliczne owocki w ogrodzie dla siebie i ptaszków.
Robaczkowi, który/a mnie tak skomplementował, serdecznie dziękuję, listopadowa róża poniżej dla niej. Na pewno lubi Abrahama Darby.
Pan hodowca od liliowców to pan Byczyński.
Basiu, ośmiał się zawsze pokłada, jak na rabacie gęsto, to on ma naturalne podpory z innych roślin i dlatego wydaje się, że stoi samodzielnie. Niby taki wiotki i miękki, ale długo się nie daje, nawet po małych przymrozkach, wczoraj wygladał tak:
Odpowiedziałam już u Ciebie, ale może inni będą ciekawi, bo to bardzo dobra, sztywna hortensja. Nazywa się White Dome.
Rukola skończyła się już dawno, króluje jarmuż, kędzierzawa zielona pietruszka i pory. Warzywnik mam już wyczyszczony, szklarenkę na pomidory też, nawiezione obornikiem i kompostem, czekamy na ciepły marzec.
Jarmuż prosty w uprawie, wystarczy posiać w rządku i przerwać.
A u mnie w tym roku warzywnie było zadowalająco bardzo - najpierw pyszna sałata zwłaszcza rzymska, rekordowej grubości pory, ładna marchew, udane ogórki, niesamowicie bujne krzewy bazylii (ileż pysznego pesto zjedliśmy). Tylko pomidory takie sobie, bo wcześnie się pochorowały. Buraczki rosły za gęsto i miały za mało światła, więc bez rewelacji, choć chciałam małe na marynatę, ale tylko dwa słoiczki wyszły.
No to mam nowy przydomek .
'Pendulum Novum' rosnący w bolestraszyckim arboretum zmarzł pamiętnej zimy 2011/2012, rosną jeszcze inne, ale czy 'Cascade Falls' tego nie wiem.
Tak czy tak młode 2-3 letnie taxodia na czas silniejszych mrozów należy owinąć agrowłokniną, starsze dadzą już sobie radę, przy plusowej temperaturze i niewielkich spadkach na minus dać im spokój.
Do poidełka trzeba ciągle dolewać świeżą wodę bo inaczej zrobi się szrekowa. Przy wysokiej temperaturze w jeden dzień. Wkładam końcówkę węża i leję kilka minut, aż dobrze przeleje wkopany pojemnik. Czasem wystarczy spłukać zielony nalot pod ciśnieniem .
Piwonie teraz nie obiecuję, kilku obietnic jeszcze nie zrealizowałem, chętnie dam wiosną, ale najlepiej odebrać je samemu - nie cierpię wysyłek - przy okazji zwiedzić Arboretum Bolestraszycach .
Tych drzew tworzących ramę ogrodu jest niewiele, sadzone były w latach 90 razem z piwoniami drzewiastymi, wszystkie inne nasadzenia są młode, tak na dobre staram się od kiedy jestem tutaj, na ogrodowisku .
Co do zagospodarowania stawu proszę pytać, jak coś praktykuję to z miłą chęcią odpowiem .
W moim ogrodzie nie ma możliwości sadzenia cypryśników, zbyt niski poziom wód gruntowych. Będą rosły, a w wieku 20 lat zaczną marnieć i wysychać.
Cypryśniki w Arboretum Bolestraszyce, moje ulubione miejsce.
Moja zarośnięta skarpa mi żyć nie dawała i wyplewiłam Mam z głowy, przynajmniej w marcu nie będę oglądać chwastów na niej. Zmarzłam jak pies przy tym plewieniu...i znalazłam krokusy i śnieżyce wylazłe...
Szałwia za obwódką będzie brzydła... Wieloszka tego nie strawi..
Viva ma fajną kocimiętkę, i Alinka specjalistka.. testowała różne.
Wcześnie kwitnie serduszka.. białe są piękne.. przekwitnie, zetniesz i po sprawie, że brzydkie liście. Kwitnie długo.
Albo różowa o żółtych liściach.. ale chyba ten kolor ci nie pasi..
Jak coś pisze, że kwitnie maj/czerwiec nie oznacza, że kwitnie 2 miesiące...
Optuję za czymś co będzie wcześnie kwitło, bo będzie pustka na rabacie.. w czerwcu już werbena potrafi mieć kwiaty.. wiec coś co już będzie do przycięcia jest najlepsze. Nie ma problemu z pokrojem, fakturą czy kolorem liści. Wszystkie byliny tak czy siak wymagają ścięcia przynajmniej raz w roku.
Ja bym posadziła serduszki.. to mój faworyt.
Albo te fajniejsze kocimiętki co maja dziewczyny.
Agnieszka, w między czasie dumam co by u Ciebie pasowało...
Na glinę, mokro, półcień do słoneczka, wysokie w kolorach i początek lata...w dodatku zaspokajając Twoje zmysły estetyczne i zero wybaczenia dla niechlujnego wyglądu, też myślałam o penstemonie, ma dość zwarte liście, ale jako pierwszy rząd przed werbeną może być.
Penstemon Husker Red, u mnie bezproblemowy, idealny do Twoich warunków. Mam go 3 lata i daje radę.
Ale pomyślałam o innej bylinie, która u mnie rośnie obok panstemona (te same warunki, wysokość, ta sama pora kwitnienia, musiałam z tego powodu rozsadzić) pogooglaj sobie.. rutewka orlikolistna.. foty lepszej nie mogę znaleźć, ale jest fajna
Co do orlików to się nie zgodzę, że za delikatne.. są odmiany kwitnące obficie i wysokie, potrzebują czasu na rozrost, ale już drugi sezon dają czadu. I zakwitną przed werbeną, bo jednak rutewka i penstemon mogą się zazębiać...
Moje orliki w drugi sezon od posadzenia (przekwitną, wytniesz i spokój)