Różyczka tego rodzaju, obawiam się, Cię nie minie, chyba że zrezygnujesz z forum.
Mordor jest ostatnim miejscem w moim ogrodzie, które wymagało zagospodarowania. Będzie zagospoarowane swobodne i naturalistyczne. Ale nie jestem pewna, czy na pewno nie będzie tam róż, skoro kupiłam i usadzonkowałam Dark Pavement. Ale to jest bardzo naturalistyczna róża.
Chyba trzeba. Będą długie wieczory i dni wolne od pracy w ogrodzie.
Zajęłam się w niedzielę zielnikiem i wkleiłam w album zasuszone liście i kwiaty. Przyjemne i odprężające zajęcie.
A ogród leśny w Hidcote wyglądał tak w maju i w sierpniu:
Aniu...nie wiesz?Nie domyślasz się?
...oczywiście ,że ja i to w dodatku ręcznie...
Jeden jedyny raz pozwoliłam podciąć maszyną i więcej nie pozwolę...pociapane na połówki listki...prawdą jest,że zabiera mi to dużo czasu...ale mam go pod dostatkiem...buksiki są jednak przycięte tak jak chcę...
Grudniki kupiłam w ubiegłym roku. W domu zrzuciły wszystkie pączki i kwiatki. Za karę wylądowały w spiżarce przy małym okienku, przewidziały to, że są w niełasce i ładnie się postarały. W tym roku zdobią parapet okienny w kuchni.