Leń ogrodowy
15:52, 09 kwi 2014
Witam w kolejnym dniu walki ze szkodnikami i patogenami,
Generalnie Mazan naprawdę dzięki za te wszystkie posty. Jesteś światełkiem w tunelu
Faktycznie mam chyba kilka gatunków szkodników. W tamtym miejscu w istocie było tych robali sporo na cm2, gleba tam jest szczególnie wilgotna. Prócz tego, przy odchwaszczaniu regularnie w CAŁYM ogródku znajduję chyba inne robale – większe i znacznie bardziej ruchliwe.
Nie zauważyła, żeby którekolwiek z nich wychodziły na powierzchnię.
Powiedz proszę, które to rolnice, a które to koziułek? Jakie zniszczenia one powodują – zjadają korzenie? No i przede wszystkim, jak /czym mam z tym walczyć - uwzględniając, że mam je w całym ogrodzie, gdzie bawi się dziecko i pies?
W kwestii pielęgnacji to widzę jeden problem - błąd jaki popełniłam przy tak wilgotnej, gliniastej ziemi. Mam agrowłókninę (choć cieniutką) i na to jeszcze korę. Głównie ze względu na utrzymanie porządku przy psie i dziecku, którzy biegają bez opamiętania wszędzie, a taka gleba przykleja się strasznie do butów i roznosi
Ale teraz to generuje brak możliwości jej przekopywania przy równoczesnym ugniataniu. Otwieram tylko otwory przy roślinie dosypuję nawóz i nieco wzruszam wierzchnią warstwę podłoża. Wykopywałam dość spore doły pod każda roślinę, ale to chyba wszystko działa teraz jak misa z wodą w tej glinie. I co teraz, przecież nie przekopię całego ogródka od nowa 
Co do grzybów. Właśnie taką miałam nadzieję ze wspomnianym rododendronem Azurro, że brakuje mu może jakiegoś składnika. Ponieważ wiem, że nadmiar pewnych składników w glebie może ograniczać wchłanianie innych składników przez roślinę, dlatego stosowałam nawożenie dolistne. Niestety nie udało się. Po drodze przypadkiem była u mnie w ogrodzie specjalistka (architekt krajobrazu po politechnice, czy uniwers. rolniczym) i powiedziała, że to fytoftoroza i lepiej czym prędzej usunąć roślinę. Wydaje mi się, że za długo walczyłam z tym Azurro i sąsiadujące rośliny się zakaziły. Obecnie wygląda to tak:
W innym miejscu mam jeszcze problem chyba z plamistością igieł:
A to też nie wiem co jest – na moim ukochanym cyprysiku tępołuskowym ‘Gracillis’?
Co stosować na te grzybowe (jeśli to grzybowe) problemy?
Niezły esej mi wyszedł
Pozdrawiam, miłego dnia
Generalnie Mazan naprawdę dzięki za te wszystkie posty. Jesteś światełkiem w tunelu
Faktycznie mam chyba kilka gatunków szkodników. W tamtym miejscu w istocie było tych robali sporo na cm2, gleba tam jest szczególnie wilgotna. Prócz tego, przy odchwaszczaniu regularnie w CAŁYM ogródku znajduję chyba inne robale – większe i znacznie bardziej ruchliwe.
Nie zauważyła, żeby którekolwiek z nich wychodziły na powierzchnię.
Powiedz proszę, które to rolnice, a które to koziułek? Jakie zniszczenia one powodują – zjadają korzenie? No i przede wszystkim, jak /czym mam z tym walczyć - uwzględniając, że mam je w całym ogrodzie, gdzie bawi się dziecko i pies?
W kwestii pielęgnacji to widzę jeden problem - błąd jaki popełniłam przy tak wilgotnej, gliniastej ziemi. Mam agrowłókninę (choć cieniutką) i na to jeszcze korę. Głównie ze względu na utrzymanie porządku przy psie i dziecku, którzy biegają bez opamiętania wszędzie, a taka gleba przykleja się strasznie do butów i roznosi
Co do grzybów. Właśnie taką miałam nadzieję ze wspomnianym rododendronem Azurro, że brakuje mu może jakiegoś składnika. Ponieważ wiem, że nadmiar pewnych składników w glebie może ograniczać wchłanianie innych składników przez roślinę, dlatego stosowałam nawożenie dolistne. Niestety nie udało się. Po drodze przypadkiem była u mnie w ogrodzie specjalistka (architekt krajobrazu po politechnice, czy uniwers. rolniczym) i powiedziała, że to fytoftoroza i lepiej czym prędzej usunąć roślinę. Wydaje mi się, że za długo walczyłam z tym Azurro i sąsiadujące rośliny się zakaziły. Obecnie wygląda to tak:
W innym miejscu mam jeszcze problem chyba z plamistością igieł:
A to też nie wiem co jest – na moim ukochanym cyprysiku tępołuskowym ‘Gracillis’?
Co stosować na te grzybowe (jeśli to grzybowe) problemy?
Niezły esej mi wyszedł
Pozdrawiam, miłego dnia