Takie jeszcze z wiosny i ze słonecznej jesieni(2021r)
Dobrego dnia Asiu
Ps.To żelazna trawa . Rośnie u mnie na suchym słonecznym i piaszczystym terenie.
Magda, bo ja miejsc z których nie jestem zadowolona, nie fotografuję, więc wiele jeszcze nie widziałaś
np teraz pracuję tu:
masakra prawda? Ale mam nadzieję że w przyszłym roku będzie można już się pochwalić
Creme de Cassis to moje pierwsze kwiaty. Nigdy nie udawało mi się kupić. Jak znalazłam to wzięłam trzy. Na razie kwitnie jedna, druga jest kiepska a trzecia nawet nie raczyła spróbować żyć. Więc lekko nie jest. Może jeszcze u ciebie się pokaże, bo ona taka chyba późniejsza.
Za to zakochałam się w dalii NN z zeszłego roku, choć rozkraczyła się niemiłosiernie i kwiaty pokazuje do lasu zamiast dla mnie.
bosko wygląda z bodziszkiem Rozanne, są identycznego koloru.
Na żywo jest bardziej fiolet, kto ma Rozanne ten wie o czym mówię Kwiaty ogromne, jak Cafe au Lait. Bardzo lubię ten kształt. I długo trzyma kwiat. Wczoraj już miała z sześć rozwiniętych ale nie cyknęłam bo było za ciemno. Tylko walczyłam z patykami żeby ją trochę wydostać z pod bza Aurea i podeprzeć. Głupio wsadziłam.
Tu z gałązką bzu Aurea, daje fajny kontrast. Ale zrobić temu fotkę, nie sposób.
Alicja sympatyczna i odważna zdjęcie zrobione z 2m bo niestety aparat fot. popsuty i został telefon(bardzo przeciętny)
Monika zające i sarny buszowały na początku budowy pierwsze drzewka wycięte teraz płot to i wilki nie przejdą (dwa lata temu rozszarpały psa u sąsiada)
Jola ruda dłuższą chwilę patrzyła na mnie tymi oczkami sama natura
Ewelina dla gości zostawiłem spory zapas - będzie co obserwować
No bo ja mam KF posadzonego przy murze domu, nie ma przewiewu i łapie rdzę, czyli dół niewyjściowy. Ale góra super
To jest największy z trzcinników. Overdam jest niższy i słabiej przyrasta, no i oczywiście jaśniejszy przez paski na liściach. KF jest zielony. A kwiatostany ma podobne w kolorze ale mocniejsze w kształcie. Mam jeszcze Avalanche ale ten to już w ogóle słabizna u mnie. Muszę zmienić miejscówkę bo go rodki zjadły. Może jeszcze coś z niego będzie.
U ciebie trzcinniki będą znacznie lepiej rosły niż u mnie.
Cyknę focię jak nie zapomnę bo ostatnio skleroza się u mnie nasiliła
Tu znalazłam z zeszłego roku, ale chyba to kiepska reklama dla niego. Nie mam lepszego zdjęcia
To ujęcie bardzo mi się podoba osie widokowe z małą architekturą w tle, bardzo fajnie tu wyszły
Stoliczek sąsiada też fajny, naturalny, pasuje do otoczenia jest dobrze, naturalnie
Bardzo malowniczo to wygląda ale jednak szkoda oznak jesiennych. Za wcześnie. Ja wczoraj też oglądałam swoje grujeczniki, też mają masę suchych, żółtych liści. A tak liczyłam na pomarańczowe przebarwienia i zapach. A tu ani jednego, ani drugiego. Tylko Amazing Grace mi pachnie jak traci liście ale on jeszcze zieloniutki.
No i bądź dumna bo pięknie.
Po pierwsze jeżówki, no skręcam się z zazdrości że tak super u ciebie rosną. Ta kępa różowych jest mega fajna. A te białe z gaurą też mój klimacik
No i jarzmianki. Jak to możliwe że takie cudne cały czas. U mnie dawno historia starożytna. Suche, nie odbijają drugi raz.
Całość robi świetne wrażenie
ps. A skabiozę miałam w zeszłym roku, a w tym zapomniałam wysiać, choć miałam własne nasiona....
Aniu, jak fotkę strzelisz to klękajcie narody
Jak nie w Polsce ale jakieś wyspy pacyficzne.
Wszystkie fotki jak obrazy malowane.
Masz oko, masz wyczucie artystyczne i przy dobrym sprzęcie, każde zdjęcie to dzieło sztuki.
A ogród masz bardzo ładny. Nie wiem skąd ten smutek. Ja też po wycieczkach bym u siebie zaorała. Masz dużo słońca, możliwości na barwne rabaty, co u ciebie jako u artystki, jest akurat świetne. Nudziłabyś się u mnie na dłuższą metę bo brak możliwości twórczego wyżycia się. Cień jest fajny ale jednak bardziej monotonny. Ileż ja muszę się nagimnastykować, wyszukiwać rośliny, testować, zanim znajdę taki co sobie w tym suchym cieniu radzą. Każdy ogród na swój sposób jest piękny. Tylko że twój daje znacznie więcej możliwości. I tego ja ci bardzo zazdroszczę. Mam nadzieję że w przyszłym roku uda się pojechać w twoim kierunku i zobaczyć ogród na żywo. Bo na zdjęciach jest baaardzo obiecujący
A na koniec - creme de la creme
Z książek Danusi zapamiętałam, że ważne są osie widokowe i elementy architektoniczne/małej architektury w tejże osi
No to mam i ja - dzięki uprzejmości i zamiłowaniu do estetyki ogrodowo-użytkowej "nowego" sąsiada
W zbliżeniu:
Tym razem nie jeżówki z zawilcami, ale zawilce z jeżówkami :
I zawilec z bodziszkiem R.:
I limki z naparstnicą - pierwsze kwitnienie tej naparstnicy
I biała gaura z białymi jeżówkami - wiem, o gustach się nie dyskutuje - mi się ta białość podoba Oby gaura zimę przeżyła bo zachwycająco kwitnie od kilki tygodni