Zeta....zrobiłas to co ja miałam ochotę ale śnieg był mokry... ciapara i odwilż... nawet okno duże umyłam z zewnątrz..... i u Ciebie też nie byłam z serduchem.. wstyd mi ...
Jak się nie uda..to siebie do kamienia i do oka Teraz trochę sadzonek trzeba... chyba że masz gdzie uskubac .... I długo to kwitnie??? Oj masz się Ty ze mną
Chciałam się i ja tutaj przywitać i ciut zakotwiczyć... bardzo mi się podoba klimat jaki tu panuje... Ślicznie odrobiłaś domeczek - pięknie wygląda z tymi jasnymi okiennicami i bielonym tarasem. Pięknie piszesz - byłam na Twoim blogu i wsiąkłam tam na jakiś czas
Zostawiam kwiatek na powitanie i pozdrowienie - będę zaglądać jeśli pozwolisz - i mocno mocno trzymać kciuki za spełnienie marzeń - albo przynajmniej namiastek...