Pojechałam późno, dojechały tuje i już prawie były dosadzone. Właściwie to miałam tylko robić zdjęcia
Ale...oczywiście wyciągnęłam ze swojej słynnej torebki...hokus pokus nożyce szpalerowe i dzielnie wzięłam się za docinanie kulek. Zdzisław je pociął, ale bardzo zachowaczo. Należało im się lepsze cięcie