Pojechałam późno, dojechały tuje i już prawie były dosadzone. Właściwie to miałam tylko robić zdjęcia
Ale...oczywiście wyciągnęłam ze swojej słynnej torebki...hokus pokus nożyce szpalerowe i dzielnie wzięłam się za docinanie kulek. Zdzisław je pociął, ale bardzo zachowaczo. Należało im się lepsze cięcie
Nie mogę się oderwać od komputera, Kropka powinna iść na spacer a ja do roboty
Jadę porobić zdjęcia i załatwić brzozy o czysto białej korze do wrzosowiska na wzgórzu.
Miskant jest jeden w dołku, są wyjątkowo okazałe, chyba z 10 sadzonek można by było z tego zrobić.
"Allegro by na pewno zrobiło"
A hortensje są po dwie w jednym dołku.