Mąż nawet pozwolił się ubierać w babskie robótki (widać, że zadowolony).
Tę spódnicę wymalowałam na tkaninie wełnianej czesankowej, a potem uszyłam.
A to pościel utkana ręcznie. Mój projekt wraz z tą czerwoną wełnianą narzutą "waflową" i kompletem zasłon.
Za narzutę otrzymałam II nagrodę na MT w Poznaniu, a za komplet pościeli też, na Przeglądzie Tkanin Ludowych i Artystycznych w W-wie. (Nie chwalę się, tylko wspominam czasy gdy zawodowo projektowałam tkaniny i otrzymałam wiele nagród).
Powyciągałam moje najgorsze malunki z zakamarków (lepsze z Zakopanego, wydałam).
Mogłabym tak jeszcze długo. Zrobiłam na szydełku obrusy, serwety, również haftowałam.
Taki rys "historyczny" w zimowe wieczory może nie zanudzi.
Oj... teraz by się przydało takie słoneczko i taka temperatura Strasznie podoba mi się mój ogród na tym zdjęciu... to prawda na zdjęciach wszystko wychodzi lepiej
P.S. Nie ma to jak opalać się z założonymi na brzuchu rękami... tylko ja tak potrafię Pozdrawiam ciepło i zmykam spać Miłego tygodnia
Marchewnika czerwonolistnego nie znałam, ładny o bardzo lekkim pokroju. W towarzystwie werbeny patagońskiej ładnie by się prezentował. Czy on nie jest zbyt ekspansywny?
Nieco podobna jest gipsówka trwała /bylina do bukietów/rośnie w sporą kępę i raczej się nie rozsiewa.Przynajmniej u mnie.
Znalazlam parę zdjęć na temat "moje drugie hobby" na szydełko i druty:
Kiedyś miałam biało różową sypialnię
W czasach gdy nic nie było, szydełko, druty i maszyna do szycia "ubierały moje dzieci'.
Szlafroczek z resztek, był też haftowany w papużki fartuszek, uszyty z koszuli męża,
i czerwony kombinezon z kieszeniami biedronkami dla dziecka, z moich spodni...
"Kożuszek" szydełkowany na linijce.
Bluzeczka z falbankami wykonana szydełkiem.