Basiu, mam fotki zawilców, kupionych w tym roku.
Ten zawilec kupiony u Szmita, miał być Honorine Jobert, miał pąki, które wyglądały na białe, po rozwinięciu, okazało się że są różowe. To na pewno nie ten zawilec. Trudno, też jest ładny, oby tylko nie zmarzł. Z tego wynika, że pomyłki zdarzają się wszędzie.
A to jest piękna kępa zawilca, którego szukam. Zdjęcie zrobione w Anglii. To jest zawilec Honorine Jobert. Taką kępę chciałabym mieć u siebie w ogrodzie.
To mój drugi zawilec kupiony w tym roku. Sprzedawca uczciwie przyznał, ze nie znał odmiany. Ale tak mi się podobał, że kupiłam. Na razie ma jednego kwiat, są jeszcze pąki, ale już chyba się nie rozwiną.
A to zawilce z zeszłego roku z mojego ogrodu, zmarzły mi tej zimy mimo że były dobrze okryte, jakieś resztki ocalały. W tym roku był tylko jeden kwiat. One mają inne liście, jak ten kupiony u Szmita.
A to moje zawilce wiosenne. Jest zawilec wielkokwiatowy. Te u mnie sprawują się najlepiej.
Basiu, jak pisałam, to moje ulubione kwiaty. Chciałabym mieć ich jak najwięcej. Pięknie prezentują się w grupach. A te jesienne mnie zachwycają. Będę jeszcze polować na fajne odmiany.