To on ma kłopoty z sercem, ze stawami i ma wiele wielkich guzów....
Mój też jest przygarnięty.... miał za flaszkę wódki być pozbawiony żywota.. wiec wylądował u nas w ciasnym mieszkaniu w bloku.. burek z budy.. nigdy nie wpuszczany do domu, brudny, zakleszczony, niewychowany..... po schodach nie umiał chodzić... przez tydzień M go wnosił i znosił na rękach na 3 piętro... nie słuchał się..... to mój pierwszy pies.. wiec doświadczenia też nie miałąm, duży pies.. bałam się go.... Widzieliśmy psa 5 minut i po kolejnych 10 minutach siedział w bagażniku auta.. nigdy nie jeździł autem... przelazł na tylny fotel..zaczął ujadać.. jeszcze dziś pamiętam te 40 minut jazdy z psem.. ręce na kierownicy miałam mokre ze strachu.. pies bez kagańca.... Dojechaliśmy pod blok.. kawał sznurka na szyję i myślałam, że najgorsze za mną..... A tu schody...... Oddałabym go ale bałam sie go odwieźć .... Po tak trudnych początkach..... kocha się bezgranicznie....
Ugryzł mi syna... oj..trudne były początki... ale po roku.... zapisaliśmy się też na kurs dla psów i ich właścicieli..... polecam każdemu ...
I przez 2 tygodnie miałam i kota i psa...
A potem to już był wysokogórski pies.... przelazł z nami Tatry ile wlzie nad samym Morskim Okiem był dziesiatki razy, a nawet za Mnichem i nad Czarnym Stawem
fajne ujęcia, cięzko ptaki sfotografować, mi się nie udaje, karmnik mam za daleko od okna, jak tylko zaczynam się skradać z aparatem, to od razu mnie wyczują i wszystkie odlatują
nie wiem czemu, ale u mnie sikorki nagle zaczęły preferować kompostownik? lepszy obiad?
Dzidko kolorki jesieni są piękne, będą pewnie do pierwszych większych mrozów, a to pewnie już niedługo, niestety
Z drzew chcemy kupić klon czerwony Red Sunset., klon Prigo, gruszę drobnoowocową Chanticleer i wierzbolistną, glediczję "Sunburst" i robinię "Frisia". Znalazłam szkółkę, gdzie można kupić te wszystkie drzewa kopane z gruntu, będzie trochę taniej.
Marzenko.. było ładnie Jeszcze...... nawet jakieś fotki z rana wstawiłam.. a teraz snują się mgły... o których całą Polska mówi... przywiało mgłę, przywieje i brrrrrr a ja dokupiłam dziś 150 krokusów ... tyle na przecenie mieli.. a tulipków jak kupowałam już nie było...... wiec innych nie brałam dość pstrokacizny, którą lubię, ale nieogrodowiskowo....
Ale czerwony klonik palmowy.. ma mój ulubiony kolor..
Aniu klon boski u mnie oczywiście klony palmowe nie chcą rosnąć, złośliwe bestie...
Ty jak coś napiszesz, to od razu trafiasz w sedno, czyli fajnie jak tulipanów dużo i dużo kolorów, wszystkim moim znajomym się tak podoba, ale jak człowiek tafi na ogrodowisko, to już mu nie przystoi pstrokacizna
ja dopiero pierwszy raz od 10 lat posadziłam jednolite plamy tulipanów, do tej pory było pstrokato, no ale teraz to mi tak głupio, zwłaszcza jak oglądam wiosenny ogród Domi...
Posadziłam kolejne palmowe.. zobaczymy czy też im się u mnie spodoba.... jak nie to trudno.... ten rośnie w mielcu zaprzeczającym wszystkim wytycznym dotyczącym klonów... i w miejscu...gdzie już na niego nie ma miejsca.... odważnie przesadzam co sie da i duże egzemplarze..ale teg oklona stwierdziliśmy, że będziemy ciąć z jednej strony (trudno) ale nie ruszamy go.... Oczywiście nie osłaniam go i rośnie na wygwizdowie kompletnym...
Widziałam nasadzenia u Domi... pięknie..... i z jeje powodu nie dokupiłam innych cebul..... ręka mi zadrżała.... Ale Kasiu... dalej posadziłam na kolorowo...tyle, że już nie mieszałam barw w tym stylu
a już na dobranoc koloroterapii ciąg dalszy . dzisiaj potrzebuje , bo taki sajgon w domu sobie zafundowałam że mam dość . mycie okien , pranie firanek....trzepanie dywanów .
no - zima idzie to trzeba dom do porządku doprowadzić .zmykam bo padnięta jestem niemiłosiernie