Wykopane żurawki do podziału - mam nadzieję że przeżyją moje eksperymenty Nie wiem jaka to odmiana, bo kupiłam je w zeszłym roku jak jeszcze nie odkryłam ogrodowiska
A to dowód, że są to roślinki bardzo bardzo odporne. Jak widać wsadziłam je wtedy prosto w moją glinę, bez specjalnej ziemi i podlewał je tylko deszcz
Hortensję dostałam od koleżanki kiedy zaczęliśmy budować dom, rosła razem z domem i nieźle się zadomowiła chociaż przeszła też wiele - kopanie, tynkowanie, brukowanie...
Piekna , a ja mam też juki i bardzo lubię focić jej pojedyncze kwiaty bo są takie ciekawe
Pozdrawiam
Witaj Madziu, wczoraj o Tobie myślałam.....muszę zajrzeć do Myszorka...., co tam słychać....wczoraj nie zdążyłam...
A tu taka niespodzianka!!! PIĘKNIE się ogród prezentuje...dech zapiera....
Kibicuję Ci od początku..
A pomysł na chodnik i podjazd...to strzal w dziesiątkę...śledziłam przemianę
Pozdrawiam i dziękuję za wizytę u mnie...
Aaaaa czasu ciągle brak, a tyle by się chciało zobaczyć i zrobić.
Dziękuję za kibicowanie, również podglądam.
A wiesz, ten podjazd to jest dla mnie wart ze sto milionów, uwielbiamy go, powiem nieskromnie.
macham łapką do Ciebie
Walkę z ogrodem zaczęłam od skalniaka, który na dzień dzisiejszy wygląda z przodu tak:
Nie jest tak jakbym chciała, ale na razie zostawiam go w spokoju.
W tle widać nawet kawałek pnia jednego świerka i nieuformowany (jeszcze, jak go będę ciachać to przy okazji zrobię sadzonki) bukszpan.
Ułożyłam kamienie w owal i tak teraz myślę, co tam posadzić... Kupiłam hosty, ale cholera cień to jest teraz tylko z tyłu bukszpanu, bo wyciachałam niższe gałęzie świerka i praktycznie cały czas jest tam teraz słońce. Drugim problemem jest oczywiście susza tam panująca, bo a) skarpa, b) świerk... Chociaż i tak nie jest tragicznie, bo zaraz pod warsetwką suchej ziemi, jest już ładna dosyć wilgotna, jak na takie warunki
Na pierwszym zdjęciu ciągle jeszcze niezakopana dziura po sumaku, ale darzę ją sentymentem i pewnie zasypię jak będę i przy świerkach siała trawę...
Jak przystało na chrzestnych, Danusia ze Zbyszkiem trzymając się za ręce idą jeszcze raz ocenić miejsce sadzenia drzewka.
Jak chrzest to i kropidło musi być. Zamoczenia kropidła dokonała osobiście Ania. Wzbudziła tym ogólny aplauz.
Zaczyna się akcja sadzenia drzewka. Pierwsze sztychy wykonuje chrzestna.
Ania cała mokra po wyjściu z wody prezentuje nam kropidło.
Chrzestni przy dopingu wszystkich zebranych sadzą to wiekopomne drzewo.
Jeszcze tylko podlać i sprawa załatwiona.
Teraz przyszedł czas na tort i szampana, czyli częśc artystyczna.
Jeszcze fotki grupowe.
Wytchnienie dla obolałych nóżek. Rybki podziwiają zgrabne nóżki Marzenki.
Po tak wyczerpującym dniu, obfitującym w moc wrażeń wzrokowych i smakowych towarzystwo usiadło w cieniu i odpoczywa.
Aniu, wielkie podziękowania dla Ciebie i Twojej Rodzinki za trud włożony na przyjęcie takiej liczby " Ogrodomaniaków ".Twój ogród będzie śnił mi się po nocach i we śnie będę po nim spacerować.
Wszystkim Uczestnikom spotkania zjednoczonymi pod skrzydłami Danusi gorąco dziękuję za możliwość nawiązania nowych przyjażni.