To tyle z października. W listopadzie czeka mnie jeszcze wysadzenie kilku róż z donic i na tym zamierzam zakończyć sezon.
Czas się zabrać za dom, który od wiosny czeka na więcej uwagi
Jakoś mało ostatnio we mnie ogrodowej werwy. Jesień się rozkręca, zmienia oblicze. Kolory nadal są, ale brązy zaczynają przeważać. Czy u Was też wczoraj pogoda pokazała się z bardziej nieobliczalnej strony? Straszny wiatr, ulewy przechodzące w grad. Nic tylko się gapić przez okno i korzystać z kominkowego ciepła
Dzisiaj dla odmiany słoneczko i ciepło.
Po wczorajszym dniu sporo hortensji wygląda mało reprezentacyjnie, ale nie ona. Dębolistna to jedna z moich ulubieniec nie tylko o tej porze roku.
Sporo drzew i krzewów jest już łysa, ale te przebarwiające się później jakoś się jeszcze trzymają
I jeszcze inne kolorowe.
Ten tytoń ozdobny to rekordzista
Warto próbować Jolu, ja lubię jak coś samo rośnie i się rozsiewa, a przecież łatwo korygować nadmiary. Mam nadzieję, że siewki naparstnicy też dadzą popis na przyszły rok, uważałam, żeby ich przypadkiem nie usuwać
Patrycjo, fajnie ważny ten węgiel drzewny, parę lat mam 100% zdrowych kłączy.
Elu wiesz, zaskoczyły mnie dalie w tym roku, bo miałam niewielką kępkę w zeszłym i trzymam dalie latem w donicy, a ich tyle się zrobiło, że szok. Mokrość niektórym roślinom baaardzo służy. A co do kalii, to jestem do nich przywiązana, bo to chyba 5 rok z własnych nasionek prowadzone i na "własnym piersiu uhodowane"
A pobawiłam się też zrobiłam na razie 3 domki-niedomki drewniane metodą decoupage na rzecz pewnego stowarzyszenia
Joku napisał(a)]Takim potworem po kilku latach jest jeden okaz żeleźniaka
Masz jeszcze tego żeleźniaka? Niesamowicie się rozrósł, też mam takiego ale u mnie po około 10 latach ma ciągle tylko 2-3 pędy Co robiłaś łże taki wielki?
I co to za cudna szałwia, piękne kłosy, stoi sztywno U mnie szałwie zanikają, tylko siewki w kostce ładnie rosną
RÓże Elfe masz jeszcze? Moja bardzo łapie mączniaka
Po wczorajszej wichurze, miłorząb łysy, reszta prawie też...
Wczoraj przyszły moje dwie róże z gołym korzeniem, miałam dziś posadzić, ale nie zdążyłam- ciemno się zrobiło zanim ogarnęłam zakupy weekendowe po pracy Może jutro rano ogarnę zanim pójdę na cmentarz... Dzień za krótki na roboty...
Najpierw się sadzi, a potem tnie
Taki los ogrodnika.
Bardzo chciałabym mieć taką zimę.
Nawet nie pamiętałam, że tak było.
Śnieg bardzo potrzebny
Znając Ciebie to wiedziałam, że tak będzie.
Padniesz, a zrobisz. Ja juz tak nie szaleję. Jeszcze w miarę mam kolorowo.
Kot wyrwał mi wczoraj pieknie rozrośniętego rozchodnika, bo się zaplątał. Lunął deszcz i on sperniczał pod dach.
Musze posadzić. Mam nadzieje, że się przyjmie.
Jak znalazłam to zdjęcie to łezka w oku sie zakręciła. Brakuje mi tego rudzielca
No tak, miałaś tych doniczek jak byłam u Ciebie. A pewnie jeszcze kolejne doszły.
Ja właśnie zamówiłam sobie cebulki w Leroyu, bo mają mega obniżkę. Miałam już nic nie robić oprócz koszenia trawnika, ale ciągle cos trzeba.
Co drugi dzień grabie igły. Nie wiem jak Jola daje radę z tymi igłami.
Wczoraj była straszna pogoda. Straszna, ale jednocześnie piękna.
Wczoraj miałam szkolenie. Budynek stoi w lesie mieszanym. Budynek jest prawie cały oszklony. Widok wichury i walącego deszczu o blaszany dach nie było fajne, ale ta wichura przewalała liście, szczególnie brzozowe. To wyglądało przepięknie. Zamiast skupiać się na szkoleniu, gapiłam się w okna.
Dzisiaj planuję w końcu ostatnie koszenie. Może się uda
Mirka, no nie mogę, takie cudeńka masz. A piszesz, że już nie chce Ci się wychodzić do ogrodu. Dziewczyno, codziennie bym wychodziła i pstrykała zdjęcia. Pstrykaj dla nas, nie bądź taka.
Mam pytanie(jak zwykle), czy hosty to rozłażą się czy nie za bardzo? Bo widzę, że o tej porze dają mocny kolor, rozjaśniają ogród. Może bym u siebie gdzieś wepchnęła?