Młodszy usnął więc zrobiłam szybki obchód po ogrodzie.
Mąż akurat wykopał brzozę, bo wymieniamy.
Taki miała korzeń.
Zastanawiam się, czy nie wywalić obwódki pięciornikowej. Od zeszłego roku coś się z pięciornikami dzieje i nagle usychają. Nie wiem czy to jakiś szkodnik, myślę, że może nornice, czy choroba, może grzybowa?
Objawia się to takim stanem przejściowym, który staje się faktem w ciągu kilku dni.
Zaczyna mnie to denerwować. Jak je wykopię to tam , gdzie rośnie irga nic nie posadzę, a tam gdzie tawulce to chyba dosadzę tawulce.
Muszę się zastanowić przez zimę, bo teraz bardzo mnie drażni taka dziurawa obwódka.