Dojechały. Więcej jak połowa posadzona.
Zostały buksy. Nie posadziłam, bo przyszły chude a wysokie...i nijak z nich kulek nie mogłam zrobić. Muszę dokupić mniejszych i podsadzić.
Pierwszy był Fruzio. Dwa lata temu...ale kotka sąsiadów się na niego zawzięła i myslałam, że będzie po nim. Na szczęście stracił tylko ogon Miesiąc temu go widziałam.
W tamtym roku zauważyliśmy Fruzię.... i póżniej nawet maluszki biegały po elipsie
Także mieliśmy całą rodzinkę.
Mam nadzieję, że wszyscy jeszcze żyją