A ja fastigiaty już ciachnęłam. I wiecie co... zostawiłam prawie same pieńki Były tylko małe gałązki wystające w różne strony, więc bez zmrużenia oka ciachnęłam i już...
Olka, znając Twój perfekcjonizm wyjdą Ci wzorowo Co do swojego ciecia nie jestem już taką optymistką...ale trzeba się odważyć bo im dłużej będziemy zwlekać tym póżniej uzyskamy pożądany kształt.
Gdzieś czytałam i chyba nawet Marzena pisała, że teraz najważniejsze cięcie zagęszczające. Nie wiem czy dobrze myślę ale przy cięciu czerwcowym może jest łatwiej? Widać drzewo w całej okazałości, wszystki liście itd. Proszę się nie śmiać jeśli się mylę...
Irenko od naszego ostatniego spotkania troszkę się zmieniło...Nie żeby od razu pączusiem była ale przybyło tu i ówdzie... Dieta idzie w dobrym kierunku, pierwsze efekty już widoczne
Hortensji jeszcze nie tnę, u mnie jeszcze śpią. Ty dobrze wiesz, że u mnie problem z takim uboczem?? Aaa miałam się chwalić, że rabatkę kwiatową będę zakładać w części gospodarczej( tam gdzie psiaka wybieg)
Wcale się nie śmieję jak widać koronę z liśćmi jakoś łatwiej ciąć.
Z moimi o tyle gorzej, że są szczepione i chyba nigdy nie cięte.. od miejsca szczepienie idzie kilka grubych przewodników (grubość palca) a gdy jest jeden przewodnik to wiadomo jak ciąć