Kasiu - powoli nadrabiam. Najpierw zachwyciłam się zamaskowaniem agro, a potem zmartwiłam szkodami wyrządzonymi przez wiatr. Czyli... cudo na kiju tylko leży, ale nie jest złamane?
Róża jest cała tylko leży, w weekend muszę ją jeszcze mocniej upalować.
Martuś jeśli będzie taka "zima" jak w tamtym roku to takie osłony byłyby zbyteczne niestety nie mamy nigdy takiej pewności. Starogard jest takim miejscem, gdzie zima jak przychodzi to ostro trzyma brak łagodzącego wpływu morza a i do Wrocławia czy Poznania nam daleko jeśli chodzi o łagodność zim.
Na zywo oświetlenie wygląda o niebo lepiej, nie mogę zrobić dobrych zdjęć w nocy Stosuję włókninę do okrywania od zawsze ale nigdy jej u mnie nie widać
I to jest niesamowite. Wydaje się, że "pień" takiej róży jest sztywny i nie ma szans na przygięcie go do ziemi, a jest inaczej Kiedy czytałam wątek Any od początku, otwierałam szeroko oczy podczas relacji z "kładzenia" piennych róż.
Dobrze, że i Twoja przeżyła ten brutalnie zastosowany przez wiatr sposób zimowania
Zrobiłam 6 podkładów brzozowych, 2 wianki dla przyjaciół udało mi sie dokończyć
Pierwszy złoty takie było zmówienie
Drugi obojętnie - więc zrobiłam tradycyjny
Jutro dokończę wianki na furtkę i na drzwi i może coś jeszcze ?
dobrej nocy życzę