Agatko ,czytałam u Joasi ,że Twój drugi kotek chory ,chyba wiosna zbliżająca im szkodzi ,bo moja łajza też dziś przyszła i rozwalonym uchem ,pewnie bójka ,aż się boję co będzie w marcu ,trzymam kciuki za twojego rudaska .pozdrawiam
Czytam w cudzych wątkach, że gonisz za rodgersją. Mam i ja, kasztanowcolistną, o bladoróżowych kwiatach. Rośnie dobrze tylko w cieniu i wilgoci, mam ją w dość ciemnym rogu domu, ale w upały zachodnie słońce potrafiło jej przypalić liście. U mnie rośnie w funkiach i paprociach, nie przyrasta szaleńczo szybko, nie przemarza, generalnie niekłopotliwa. Nie lubi tylko ostrego słońca.
Nie mogę znaleźć fotki, bo bym Ci wstawiła.
Gabrysiu, dziękuję, że dzielisz się ze mną własnym doświadczeniem wymiana takich informacji z własnego ogródka jest najcenniejsza no właśnie z tym cieniem u mnie gorzej, będę obserwować moje młodziaki, 4 sztuki, wilgoci im nie powinno zabraknąć, letnie słońce jest dla wielu roślin palące, będę cieniować i dokarmiać, dołożę im kompostu, bo lubią papu zobaczymy jak sobie u mnie poradzą
Hosty i paprocie wiosną pięknie wygladają, latem już gorzej, nie ma u mnie wielkich drzew, ogród jeszcze młody, miejsc cienistych nie ma za wiele, ale dla rodgersji stanowisko znajdę odpowiednie, liczę na ich bezproblemowość, ekspansywne nie są, a w kompozycji z hostami, świecznicą, wiązówką i paprociami pięknie będą wyglądać
Renatko, wiosna dla kocich jest bardzo niebezpieczna, jest dużo zatruć, koty padają od trutek wysypywanych na szczury i myszy, taka mysz upolowana przez kota i skonsumowana tez zatruwa, ale będzie dobrze...............nie upilnujesz, szwendacze wiosnę czują
Joasiu, kotki czują wiosnę, kocie marcowe harce już się zaczynają, Rudasek jest wykastrowany, ale zasadzał się na obcego kocura i walczy nadal, pilnuje domu i własnego terenu, na skutek tej walki stracił zęba i leczymy rany, bo beztlenowce są groźne, dostaje zastrzyki z antybiotykiem, jeszcze będzie 4 razy kuju, kuju i mordka powinna się zagoić
Agatko ,Mój też pilnuje terenu i nie tylko koty ale i psy potrafi gonić ,zatrucia się nie boję ,bo myszek nie zjada tylko ,przynosi przed okno tarasowe lub na wycieraczkę .pozdrawiam słonecznie