Trochę popadało, delikatnie ale od razu widać różnicę. Dziś wyrywałam chwaściory z części trawnika (wiem, wiem - niedziela.. Ale to nie praca - tylko przyjemność
- powtarzam to sąsiadom
). Co za diabelstwa! Maki, rumianki, babki, koniczyny.. A nie mamy narazie ich traktowac chemią - póki trawnik nie odbije. Ja tak sobie mysle ze on miał za mało wody.. No i nawozu potrzebował. Spnęliśmy nawóz pod malutkie świerki. Minęło 1,5tyg a wokół świarków sa ciemnozielone kółeczka z trawy. Mimo tego ze nie podlewaliśmy tam dużo, tylko trochę zeby nawóz sie wchłonął. No i są jeszcze inne place ciemnej i ładnej trawy. I wiecie co? Możliwe zeby to były miejsca w które załatwia sie nasza labradorka? Bo tak mi sie mocno wydaje..