tak kasiu to kosmosy i z ketmia masz racje, w zyciu bym nie wpadlana to gdyby nie Ewa Anda.
U zakonnikow nic nie kupilam, bo warzywa mam swoje a rosliny mam w planie w Pl duze zakupy a u zakonnikow nie znalazlam nic co koniecznie musze miec juz teraz

drzewo czarne i drzewo biale

Myślę, że dla zakonników ten ogród to cudowne miejsce pracy i zabawy pomysłami.
Rabaty w talerzach kapitalne.

Kiedyś kupowałam warzywa w klasztorze na Starym Mieście w Warszawie. To żeński klasztor o ciężkiej regule z wymogiem milczenia. Ale mają spory ogród na skarpie schodzącej w stronę Wisły. Koszyk, karteczkę z listą warzyw i pieniądze wsuwało się w okienko za zasłonę. Trzeba było poczekać, bo warzywa były prosto z ogrodu.
Ogród widać ze skarpy przy sąsiednim kościele.
Nie wiem czy nadal sprzedają.
Ale w kościele przyklasztornym można posłuchać śpiewów gregoriańskich. Chór mniszek jest niewidoczny. Są w bocznej kaplicy za kratą i zasłoną.

jeszcze widok na wieze matematyczna


i idziemy do kolejnego ogrodu

a po drodze zamiast kierunkowskazow

Kasiu u nas w wielku klasztorach mozna kupic warzywa i tez inne rzeczy wlasnej produkcji. Tylko zakonnikow coraz mniej. Tak sobie czasami po protestancku mysle, ze dobrze tak, to nie jest forma zycia zaplanowana przez Boga dla czlowieka. Jako mezczyzne i kobiete Bog stworzyl ludzi i powiedzial "idzcie i rozmnazajcie sie"

I juz w palacowym ogrodzie
najpierwtrzeba troche pod gork wejsc


potem pierszym widokiem dla oczu jest taka dekoracjia z krysztalowswarowskiego,ktoraw sloncu daje wspaniala gre swiatel.


I o gre wlasnie w tym palacowym ogrodzie chodzi. Ta czec wystawy zadedykowana jest muzyce. Ogrod otacza w koncu muzeum instrumentow muzycznych. Samy rabaty ulozone sa w ksztalcie harfy.

i las lustrzano brzozowy mozna sie zgubic w tym lesie