Dziś posadziłam Hakonechloe Greenhills dookoła piaskownicy. Na ukosie od strony tarasu między hakonechloe przesadziłam spod brzóz liliowce Stella D'Oro (zostawiłam tam tylko jedną na widoku). Będzie im tam lepiej niż za kosaćcami. Nie cyknęłam fotki, może jutro. Zostało mi tylko miejsce do obsadzenia za basenem. Ale to będę już dumać jak złożymy go na zimę. Póki co zapowiadają znów upał. Dziś było 26 stopni, a ma być nawet 30. Huśtawka zawędrowała na tył ogrodu, lepiej mi tam pasuje. Posadziliśmy też dziś nowe tuje brabanty przy ogrodzeniu (5sztuk, bo mieliśmy lukę).
Próba kamienia (chyba będzie żółty, ten szary jakiś za smutny)
Pęcherznice posadzone, sypnęliśmy jednak korę, bo stwierdziłam, że byliny w grupie będą mieć lepiej w korze niż w tym kamieniu. Będą chyba tawułki Astilbe Cappuccino (biała) i tawułka Astilbe Fanal (czerwona)
Trawnik po kolana, tylko z przodu udało się dziś skosić. Zdjęcie z daleka, szałwia omszona do przycięcia, bo już nie wygląda reprezentacyjnie.
Berberysy nadal nie posadzone.
Trwa walko o ratowanie rododendora, którego chyba najnormalniej w świecie zasuszyliśmy podczas urlopu. Dziś jeszcze w ruch poszedł Larvanem, bo opuchlaki też robią swoje ..
Jutro odpoczynek..