Ja zazwyczaj też w marcu zaczynałem czyszczenie i cięcie. Ale im dłużej czekasz, tym większa szansa, że uszkodzisz młode pędy. A na ewentualny mróz nie mamy wpływu, a pędy już rosną.
W tym roku pogoda szaleje, te 15 stopni robi swoje. Widziałem chyba kwitnącą forsycję
Nie myliłaś się W przypadku większości bylin jest tak, że nawet jeśli podczas późniejszego cięcia przytniesz i nowe pędy, to roślinom nie zaszkodzi. One i tak zakwitną. W maju można zrobić nawet tzw. Chelsea chop, wtedy specjalnie tnie się byliny przed kwitnięciem, aby rosły bardziej kompaktowo.
Jednak te byliny, które masz w ogrodzie przeważnie są mrozoodporne i nawet wiosenne przymrozki nie powinny im zaszkodzić. Uważać musisz jedynie przy bylinach, które są mniej mrozoodporne. Te cięłabym później.
Marcin u mnie szałwie orliki piwonia rozchodniki dzwonki miodunki wielosiły i inne już ruszają. Sesleria ta najmłodsza calkiem zielona. Róże mają wyraźne pąki liściowe a na pnących stare liście jeszcze były i oberwałam.
Siewek jeszcze żadnych nie widziałam.
I szczypior już ruszył w warzywniku.
Czyli trzeba sprzątać wcześnie bo w marcu już duże ryzyko uszkodzeń by było.
Ty tej wiosny masz etap ogrodu który mnie najbardziej kręcił.
Ciut zazdroszczę
Wyskoczyłem dziś na chwilę poprawić kanciki "trawnika" przy warzywniku i przy poletku z truskawkami.
A to efekty.
Nie jest tak perfekcyjnie jak u Danusi, bo brakuje prostego narzędzia. Szpadel jest jednak lekko wygięty. Ale i tak lepiej wygląda niż było
Jednak widać różnicę, u mnie linia "pływa".
Myślę, że sekret tkwi w dwóch aspektach. Proste narzędzie, ale rownież ten drugi ruch łopatą. Czyli najpierw pionowo w linii od sznurka, a potem pod kątem by taki trochę rowek zrobić.