Gdzie jesteś » Forum » Nasze ogrody » Wiejski ogród Magdy

Pokaż wątki Pokaż posty

Wiejski ogród Magdy

Ichigo 16:59, 01 kwi 2024


Dołączył: 26 cze 2019
Posty: 52
Krokusy:

Gipsy Girl


Pickwick


Sky Blue (?)



____________________
Magda - Przemyśl Wiejski ogród Magdy
MagdaLenka 21:35, 01 kwi 2024


Dołączył: 30 mar 2023
Posty: 831
Bardzo ładne wiosenne kadry. Czekamy na więcej.
____________________
MagdaLenka Kraina spełnionych marzeń
Ichigo 14:50, 10 kwi 2024


Dołączył: 26 cze 2019
Posty: 52
MagdaLenka napisał(a)
Bardzo ładne wiosenne kadry. Czekamy na więcej.


Dziękuję

Trochę zdjęć z ogrodu z zeszłego tygodnia:

Pierwsze kwitnienie magnolii:



Niestety, jest to odmiana NN, kupiona jako Sunrise. To pierwsza roślina posadzona przeze mnie w ogrodzie - jesienią 2020 roku. W tym roku zakwitła po raz pierwszy i od razu taka niemiła niespodzianka. Ale powoli przekonuję się do niej, coraz bardziej mi się podoba. Szkoda tylko, że nie znam odmiany, bo lubię wiedzieć, co u mnie rośnie.

Kwitną sasanki i śnieżyce (zapomniałam, że je w ogóle mam):



Narcyzy:



____________________
Magda - Przemyśl Wiejski ogród Magdy
Ichigo 15:01, 10 kwi 2024


Dołączył: 26 cze 2019
Posty: 52
____________________
Magda - Przemyśl Wiejski ogród Magdy
MagdaLenka 15:20, 10 kwi 2024


Dołączył: 30 mar 2023
Posty: 831
Ale masz piękne duże drzewa! Ogród wygląda jak park.
____________________
MagdaLenka Kraina spełnionych marzeń
Urszulla 19:45, 10 kwi 2024


Dołączył: 10 lip 2012
Posty: 21853
Zaintrygował mnie tytuł wątku, pozwoliłam sobie wejść i zobaczyć wiec zostawiam wpis. Ogród jest duży, więc potrzeba w nim dużego rozmachu i dużych roślin.
Ta mapka sytuacyjna nasunęła mi tylko jedną myśl, że brzozy kojarzą mi się z miskantami Morning Light i hortensjami Anabell i bukietowymi. Może do tego hosty i brunery, w zależności od tego czy jest wystarczająco wilgoci i cienia.
W głowie odszukałam jeden z wątków ogrodowiskowych, który może być inspiracją.
https://www.ogrodowisko.pl/watek/3842-wilcza-gora?page=622
Z innych inspiracji znany też jest
http://brzozowyogrod.blogspot.com/p/ogrod.html

Z własnych doświadczeń wiem, że najtrudniejsze jest przygotowywanie terenu pod rabaty. W zależności od zasobności portfela, czasu i ilości pomocników można to robić na różne sposoby. Mój jest prosty, wykładam grube kartony na trawnik gdzie ma powstać rabata i wysypuję na nie dpady ogrodowe: cieńsze gałązki, chwasty z plewienia, trawę po koszeniu, nawet opady z cięcia tui..fajne są zrębki gdy ma się do nich dostęp. Ostatnimi czasy wykorzystuję też metodę koleżanki ogrodowiskowej, że suszę chwasty, przejeżdżam kosiarką w celu rozdrobnienia. Kompost na przyszłej rabacie można zrobić w rok, a w kilka miesięcy jak pryzma ma wysokość 1m i podobną szerokość.

Co do orzechów, mam zdanie mieszane. Z jednej strony dają w upały fajny klimat z drugiej, że wystarczy tylko tyle ile orzechów nam wystarcza do życia Liście z orzechów nie kompostują się więc trzeba je grabić i usuwać jesienią.

Mam nadzieję że coś pomogłam życzę radości w tworzeniu fajnego zakątka. Potencjał duży
____________________
Blaski i cienie nowego życia*** Od patyczka po ogród*** Wizytówka-Blaski i cienie nowego życia
Ichigo 15:39, 15 kwi 2024


Dołączył: 26 cze 2019
Posty: 52
Urszulla napisał(a)
Zaintrygował mnie tytuł wątku, pozwoliłam sobie wejść i zobaczyć wiec zostawiam wpis. Ogród jest duży, więc potrzeba w nim dużego rozmachu i dużych roślin.
Ta mapka sytuacyjna nasunęła mi tylko jedną myśl, że brzozy kojarzą mi się z miskantami Morning Light i hortensjami Anabell i bukietowymi. Może do tego hosty i brunery, w zależności od tego czy jest wystarczająco wilgoci i cienia.
W głowie odszukałam jeden z wątków ogrodowiskowych, który może być inspiracją.
https://www.ogrodowisko.pl/watek/3842-wilcza-gora?page=622
Z innych inspiracji znany też jest
http://brzozowyogrod.blogspot.com/p/ogrod.html

Z własnych doświadczeń wiem, że najtrudniejsze jest przygotowywanie terenu pod rabaty. W zależności od zasobności portfela, czasu i ilości pomocników można to robić na różne sposoby. Mój jest prosty, wykładam grube kartony na trawnik gdzie ma powstać rabata i wysypuję na nie dpady ogrodowe: cieńsze gałązki, chwasty z plewienia, trawę po koszeniu, nawet opady z cięcia tui..fajne są zrębki gdy ma się do nich dostęp. Ostatnimi czasy wykorzystuję też metodę koleżanki ogrodowiskowej, że suszę chwasty, przejeżdżam kosiarką w celu rozdrobnienia. Kompost na przyszłej rabacie można zrobić w rok, a w kilka miesięcy jak pryzma ma wysokość 1m i podobną szerokość.

Co do orzechów, mam zdanie mieszane. Z jednej strony dają w upały fajny klimat z drugiej, że wystarczy tylko tyle ile orzechów nam wystarcza do życia Liście z orzechów nie kompostują się więc trzeba je grabić i usuwać jesienią.

Mam nadzieję że coś pomogłam życzę radości w tworzeniu fajnego zakątka. Potencjał duży


Witam serdecznie
Odnośnie orzechów włoskich - one były sadzone na sprzedaż, nie dla walorów estetycznych. Byłam jeszcze małym dzieckiem, kiedy sadził je mój ojciec. Jak już wspominałam (chyba - jeśli nie, z góry przepraszam) ogród wcześniej był typowo nastawiony na dawanie plonów, mimo iż nikt przy nim nie mieszkał na stałe. Dziadkowie spędzali na wsi lato, a jesienią wracali do miasta. Dawniej było w nim jeszcze więcej drzew i krzewów owocowych. Gdyby to zależało ode mnie, postąpiłabym inaczej, wprowadziłabym do ogrodu inne drzewa. To prawda, że taka ilość orzechów włoskich może być kłopotliwa w ogrodzie. Liście nie nadają się na kompost, a i pod nimi niewiele można posadzić. Choć cień się przydaje. Najchętniej zostawiłabym kilka najlepiej owocujących drzew, a resztę wycięła.

Prawdę mówiąc, nie zastanawiałam się nad tym, aby coś posadzić pod brzozami. Jest tam bardzo sucho i słonecznie, a zimą porządnie wieje od Sanu zimny wiatr. Cienia nie ma tam prawie wcale. Jest to zdecydowanie nieodpowiednie stanowisko dla host i brunner. Choć te hortensje na zdjęciu z Wilczej Góry wyglądają obłędnie, nie zdecydowałabym się na taki krok. Hortensje wymagają dużo wilgoci w podłożu, musiałabym więc zadbać o ich codzienne podlewanie, co byłoby dla mnie dość trudne. Na miejscu mieszka wprawdzie mój stryj, ale to starszy człowiek i nie chcę go zbytnio kłopotać (i tak dużo pomaga mi z nawadnianiem ogrodu w miesiącach letnich, kiedy nie pada i susza).

Rosną u mnie hortensje, ale różnie z nimi jest. W cieniu mam raptem trzy ogrodowe i one trzymają się w miarę dobrze, choć też wymagają codziennego podlewania. Mam tylko dwie sztuki Annabell i miałam z nimi w zeszłym roku problem. Nie rosły, wręcz skarlały. Rosły w pełnym słońcu, więc jesienią przesadziłam je pod czereśnię, obok rododendronów. Może tam będzie im lepiej.

Co do terenu pod rabaty - rzeczywiście jest to najtrudniejsze. Ziemia jest gliniasta, ciężka i zbita. Przy rabatach dużo pomógł mi mój mąż (wciąż mam w związku z tym wyrzuty sumienia, bo nie znosi prac ogrodowych). Z wyznaczonych miejsc wybierał część ziemi i przekopywał z ziemią ogrodową kupowaną na worki. Czasem dodawaliśmy też piasek. Ponieważ raz nam się bardziej chciało, a innym razem mniej, ziemia na rabatach bywa różna - w jednym miejscu potrafi być bardziej zbita, niemal sama glina, w innym jest bardzo próchnicza. Cóż, w prowadzeniu ogrodu daleko mi do ideału.

Pryzmę kompostową omijam na razie szerokim łukiem. Nie wiem, jak się do niej zabrać. Nie była ona prowadzona z głową. Wieloletni kompost wciąż jest przysypywany wciąż to nowymi śmieciami, głównie odpadami z kuchni. Nie mam siły przekopywać się przez tę hałdę. Tak, wiem, że powinnam założyć drugi kompostownik. Postaram się coś z tym zrobić w tym sezonie. Jak starczy czasu, może się uda.

Na razie skupiam się na rabatach już istniejących. Początkowo myślałam, że na ogród kwietny przeznaczę cały teren między rabatą główną a orzechami, ale stryj ostudził moje zapędy. Niestety, muszę z nim konsultować takie rzeczy. Cały zeszły rok i 2022 był dla mnie dość intensywny, jeśli chodzi o nowe nasadzenia. Z czasem zdałam sobie sprawę, że sadząc coraz to nowsze rośliny, nie daję sobie rady z pielęgnacją pozostałych. Głównie z odchwaszczaniem, ale też z przycinaniem. Dlatego w tym roku postanowiłam przystopować. Skupić się na tym, co jest. Dosadzę co nieco na rabatę czerwoną i na tym koniec. To pierwszy taki rok, kiedy nie kupowałam wiosną róż z gołym korzeniem. Bylin też kupiłam tyle co nic. I bardzo dobrze.

Dziękuję za wszystkie rady i spostrzeżenia

____________________
Magda - Przemyśl Wiejski ogród Magdy
Ichigo 15:44, 23 kwi 2024


Dołączył: 26 cze 2019
Posty: 52
Zacytuję sama siebie: "Bylin też kupiłam tyle co nic. I bardzo dobrze."
Chyba koniec z moją powściągliwością w tej kwestii. Oto jak wygląda teraz mój balkon:



Już teraz brakuje na nim miejsca. Większość z tych roślin czeka na posadzenie w ogrodzie. Jeszcze do niedawna były tam tylko dwa ciemierniki i powojnik, ale w ostatnim tygodniu zaszalałam. Zaczęło się od fiołków, a skończyło na orlikach i lawendzie, zakupionych dzisiaj na Zielonym Rynku. Fiołki motylkowe odmiany Priceana wypatrzyłam wcześniej pod jakimś blokiem - był tam ich cały łan i wyglądały pięknie. Na szczęście udało mi się kupić dokładnie tę samą odmianę.



Ostatnio pogoda nie rozpieszcza i akurat kiedy mam wolny czas, aby pojechać na wieś, jest zimno i pada. W weekendy nie mam tam jak dojechać, bo żaden bus nie kursuje... W ogrodzie nie byłam już ponad dwa tygodnie. Nazbierało się zaległej pracy, nie tylko z sadzeniem. Muszę przesadzić złotokap i mam nadzieję, że nie jest za późno, aby przyciąć wrzosy i nawieźć rododendrony i róże.
____________________
Magda - Przemyśl Wiejski ogród Magdy
Narsilia 09:13, 25 kwi 2024


Dołączył: 21 maj 2020
Posty: 529
Masz pięknie kwitnące cebulowe i byliny , super że dodajesz ducha tego ogrodowi/sadowi , widać ta miłość i chęć działania w ogrodzie i żal że nie masz go pod ręką na codzien

Ale będzie dobrze ogród wiele wybacza i tu widać jak zaczyna ci dziekowac
____________________
Klaudia Ogród vs budowa czyli trudne początki ogrodniczki
Ichigo 17:41, 27 kwi 2024


Dołączył: 26 cze 2019
Posty: 52
Narsilia napisał(a)
Masz pięknie kwitnące cebulowe i byliny , super że dodajesz ducha tego ogrodowi/sadowi , widać ta miłość i chęć działania w ogrodzie i żal że nie masz go pod ręką na codzien

Ale będzie dobrze ogród wiele wybacza i tu widać jak zaczyna ci dziekowac


No dokładnie, wielka szkoda, że nie mam ogrodu na co dzień, wtedy dopiero by się działo Żałuję, że nie mogę po prostu wyjść sobie do niego rano na kawkę i zwyczajnie patrzeć, jak trawa rośnie, słuchać śpiewu ptaków. Mimo wszystko staram się wykroić wśród ogrodowej pracy choć trochę czasu na odpoczynek i kontemplację przyrody.

W mijającym tygodniu udało mi się nadrobić trochę zaległości. W czwartek i piątek nawiozłam część rododendronów i róż, przycięłam też wrzosy i wrzośce. Tych na szczęście (lub nie) mam mało. Mimo starannie przygotowanego miejsca wrzosy kiepsko u mnie rosną i co roku część z nich wypada. Możliwe, że w przyszłości całkiem z nich zrezygnuję, bo to jednak frustrujące. Wrzośce mają się zdecydowanie lepiej i chyba przy nich zostanę (no tak, mówię tak teraz, a co innego będzie jesienią, kiedy ze wszystkich stron wrzosy będą kusić pięknymi kolorami, czy da się temu oprzeć?).

Szukałam strat po przymrozkach, ale wygląda na to, że wszystko w porządku. Mróz oszczędził Przemyśl i okolice.

Niestety, straciłam tej zimy jednego z moich ulubionych różaneczników, a mianowicie rododendrona impeditum 'Album'... Rok wcześniej zginął mi inny rodek, którego kupowałam razem z 'Album' - 'Arctic Blue' - cudownie pachnący. Coś nie mam szczęścia do odmian, które podobają mi się najbardziej. Co gorsza, odmiany te są obecnie nie do dostania, jakieś unikaty mi się trafiły. Mam nadzieję, że kiedyś uda mi się je kupić ponownie.

'Album', zdjęcie z poprzedniego roku:



Lekko różowy, prawda?

Usunęłam część chwastów, ale to nic, jeszcze ogrom pracy przede mną w tym temacie. Posadziłam część roślin z balkonu: ciemierniki HGC 'Cinnamon Snow' i HGC Spring Promise 'Anja Oudolf', czerwone orliki, powojnik 'Emilia Plater' i ostatnie cebulki lilii, które gdzieś się zawieruszyły. W ten oto sposób część roślin z balkonu zniknęła, a - ponieważ byłam dzisiaj znowu na Zielonym Rynku - część się pojawiła. Tym razem kupiłam moją ulubioną szałwię omączoną, którą sadzę co roku i zawsze jestem z niej mega zadowolona.

Szukam obecnie jakiejś alternatywy dla ostnic, bo te u mnie giną jedna po drugiej.

____________________
Magda - Przemyśl Wiejski ogród Magdy
Korzystanie z portalu ogrodowisko.pl oznacza zgodę na wykorzystywanie plików cookie. Więcej informacji można znaleźć w Polityce plików cookies