abrakadabra
02:33, 30 lis 2011
Dołączył: 28 lis 2011
Posty: 305
Witam wszystkich bardzo serdecznie 
Od kilku miesięcy regularnie bywam na ogrodowisku i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona panującą tu atmosferą życzliwości i wzajemnej pomocy - bez złośliwości, awantur i zawiści. To bardzo niespotykane zjawisko w internecie...
Chyba rośliny rzeczywiście odprężają i łagodzą obyczaje
Sympatyczna atmosfera panująca na forum ośmieliła mnie w końcu do rejestracji i założenia tego wątku.
Kocham przyrodę i zwierzęta. Od urodzenia, przez ponad 20 lat mieszkałam w lesie i to właśnie wśród zieleni, śpiewających ptaków i buszujących w krzakach zwierzatek czuję się najlepiej. Potem wyprowadziłam się z domu rodzinnego w sam środek Warszawy i spędziłam kilka lat w zadusznych, małych mieszkankach z przygnębiającymi widokami za oknem. Czułam jak miasto wysysa ze mnie siły, po prostu dusiłam się pomiędzy wszechobecnym betonem.
A potem na świat przyszło dziecko i to ono zmotywowało nas do działania.
I to właśnie głównie dzięki mojej córeczce kilka miesięcy temu spełniłam marzenie swego życia i stałam się dumną posiadaczką małego domku z dużym ogrodem. Mimo, iż dom z początku nie przypadł mi do gustu, ogród pokochałam od razu. Czułam się szczęśliwa jak dziecko, chodząc po zarośniętym i zapuszczonym od kilku lat buszu - składającym się głównie z pokrzyw, odrostów sumaków i nad wyraz okazałych bliżej niezidentyfikowanych chwastów.
Z pomocą rodziny i przyjaciół trochę ogarnęliśmy część działki - pozostała część to nadal busz i nikt oprócz mnie się tam nie zapuszcza
Równocześnie z nabyciem domu zaczęłam przeglądać strony internetowe poświęcone ogrodom, kupować książki o tej tematyce i oczywiście - siedzieć po nocach na forum i bardzo mocno wam zazdrościć takich pięknych krajobrazów
Oczywiście wpadłam jak śliwka w kompot i okropnie się nakręciłam na stworzenie pięknego zakątka, w którym z radością i dumą mogłabym odpoczywać i pracować przy roślinkach
Niestety ogród mam zaniedbany, a jego ogrom (4200m2) i chaos tu panujący napawa mnie przerażeniem...
Ponieważ mój TŻ zajął się naprawą i wykończeniem domu oraz wszystkimi problemami z nim związanymi ja zobowiązałam się do zrobienia projektu ogrodu. Bardzo chciałabym go skończyć do wiosny by tuż z nastaniem ciepłych dni wyruszyć żwawo i ochoczo, z uśmiechem na ustach i łopatą w ręku do ogrodu...
I działać, działać, działać
Projekt chciałabym stworzyć jak najbardziej pełny i dokładny, a że będzie to projekt 20-letni to już inna sprawa
Na szczęście jestem jeszcze w miarę młoda i zdrowa więc może uda mi się zrealizować wszystkie ogrodowe plany
Przyzwyczaiłam się już do mieszkania tu i teraz uważam, że mam naprawdę niewielki skrawek ziemi - co nie zmienia faktu, że w kwestii nasadzeń jest on ogromny...Przy tak dużym terenie nie mogę sobie pozwolić na nieprzemyślane nasadzenia i niepotrzebną pracę bo się zamęczę na śmierć. Grunt to dobry projekt, a wcielać w życie będę go stopniowo - w zależności od czasu i finansów.
I z tym projektem bardzo, bardzo liczę na waszą pomoc. Jakoś tak dziwnie się dzieje, że im więcej czytam o projektowaniu i oglądam przykładowe zdjęcia, tym mniej wiem i bardziej ogłupiona się czuję...
Tutaj muszę zaznaczyć, że "ogrodniczką" jestem bardzo, bardzo początkującą. Co prawda odkryłam, że grzebanie w ziemi i wyrywanie pokrzyw większych ode mnie sprawia mi niebywałą radość, ale jeśli chodzi o wiedzę ogrodniczą to jest jeszcze baaardzo uboga. Wybaczcie więc proszę jeśli znaną powszechnie roślinę nazwę czasem "to ładne zielone"
Pomysł na projekt dodatkowo komplikuje mi fakt, że musi on być przemyślany pod kątem małych dzieci (na razie jest jeden niemowlak, ale pewnie za kilka lat pojawi się drugi) i zwierząt - psy, koty, konie (ok. 1500m2 planuję przeznaczyć na przydomową stajenkę i mały wybieg). Co za tym idzie - odpadają mi rośliny silnie trujące i o trujących owocach, muszę przemyśleć dodatkowe drogi komunikacyjne i ogólnie wszystko trzeba tak pomyśleć żeby się towarzystwo nie pozabijało bądź nie uciekło
Moje największe problemy:
- zabezpieczenie stawu - jak ogrodzić?
- oczyszczenie stawu
- zasłonięcie (na cito) bardzo brzydkich widoków
- kompostowniki - ile i gdzie?
- koszmarna rabata-skalniak z iglaków (teść mówi na to "rondo" i chyba to najtrafniejsza nazwa...)
- skąd wziąć tanie rośliny w ilościach hurtowych
Tak jak już pisałam - zimą chciałabym zrobić ostateczny projekt (wiadomo, że zmiany są zawsze, ale chodzi o bazę), a w następnym sezonie:
- zrobić super ekstra ogród warzywny
- przekształcić skalniak krzewiasty
- zabezpieczyć staw
- przekształcić rabatę przy furtce
- zrobić kompostowniki
- "ogarnąć" przedogródek
- po zrobieniu tynków - stworzyć rabatę żwirową przy domu
- zasłonięcie niechcianych widoków roślinami, które stworzą ładne tło pod nasadzenia
- początki placu zabaw - piaskownica, może huśtawka
Jak starczy czasu, pieniędzy i pary w łapkach to:
- zlikwidowanie dziwnego "kojca" obok szopy i stworzenie tam wrzosowiska z brzozami - brzozy wprost kocham, a zauroczona "Ogrodem z lustrem" po prostu MUSZĘ mieć takie cudeńko
- Danusiu gratuluję!!!!
- obudowanie studni
Z tego co wyczytałam w mądrych książkach - najpierw robi się inwentaryzację (idzie mi to jak po grudzie), potem określa co ma być i gdzie (co ma być wiem, gorzej z umiejscowieniem), a potem dopiero projektuje kształt ścieżek, rabat (do tego nie doszłam) i na samym końcu nasadzenia (to w ogóle dla mnie czarna magia, ale uczę się, czytam więc po troszku może temat nadgonię)
Może trochę uporządkuję informacje.
Na działce znajduje się:
- dom - w klimacie... ja wiem... taki "stary styl" -w środku dużo drewna, trochę cegły, dużo kamienia - cała ściana salonu w wielkich bryłach piaskowca (myślałam żeby nawiązać jakoś do tego piaskowca w ogrodzie), z zewnątrz będzie biały tynk, okiennice brązowe, dachówka troszkę jaśniejsza - rdzawa
- przedogródek otoczony płotkiem z drewna ze słupkami z kamienia - w środku miszmasz i wspomniane już "rondo"
- studnia - makabra
- taras od frontu - nieskończony, tylko wylewka
- staw - strasznie zaniedbany o beznadziejnym kształcie i "ostrych" brzegach
- szopa - fatalnie wygląda, ale na razie nie ma finansów na jej wykończenie
- chodnik i podjazd - okropne betonowe płyty (to leży w gestii mojego TŻ)
- szambo - fajnie by było przebudować na oczyszczalnię i za jakiś czas pewnie to zrobimy
- jeśli chodzi o rośliny to jest kilka dużych drzew: piękna wiekowa lipa - niestety ogołocona od dołu przez teścia (bez mej wiedzy), świerk, modrzew, klon i wiąz chyba, troche mniejsze - sosny, tuje, wierzby nad stawem, duuużo sumaków
, kilka brzoskwiń (pięknie obrodziły!), malutkie 4 jablonki, krzewów za dużo nie ma głównie iglaki jakieś, jeden berberys i bez. Bylin, oprócz chwastów, widziałam tylko dwie... I w obu przypadkach nie mam pojęcia co to... Do tego ze trzy rodzaje traw ozdobnych. Z pnączy widziałam bluszcz i wiciokrzew. I to na tyle... Jak widać pole do popisu mam duże 
W planach jest:
- wiata drewniana na 2 auta
- plac zabaw
- kompostowniki
- drugi taras od tylnej strony domu
- warzywnik
- drewutnia
- śmietnik
- kąciki wypoczynkowe
- przebudowa stawu - ja bym chciała staw kąpielowy z częścią "brodzikową" dla mnie i dzieci
a mój TŻ marzy o małym strumyczku
Jutro postaram się zrobić szkic działki i wstawić kilka zdjęć poglądowych.
I słodkich snów wszystkim życzę, bo ja się tak rozpisałam, rozpisałam, a to już środek nocy

Od kilku miesięcy regularnie bywam na ogrodowisku i jestem bardzo pozytywnie zaskoczona panującą tu atmosferą życzliwości i wzajemnej pomocy - bez złośliwości, awantur i zawiści. To bardzo niespotykane zjawisko w internecie...
Chyba rośliny rzeczywiście odprężają i łagodzą obyczaje

Sympatyczna atmosfera panująca na forum ośmieliła mnie w końcu do rejestracji i założenia tego wątku.
Kocham przyrodę i zwierzęta. Od urodzenia, przez ponad 20 lat mieszkałam w lesie i to właśnie wśród zieleni, śpiewających ptaków i buszujących w krzakach zwierzatek czuję się najlepiej. Potem wyprowadziłam się z domu rodzinnego w sam środek Warszawy i spędziłam kilka lat w zadusznych, małych mieszkankach z przygnębiającymi widokami za oknem. Czułam jak miasto wysysa ze mnie siły, po prostu dusiłam się pomiędzy wszechobecnym betonem.
A potem na świat przyszło dziecko i to ono zmotywowało nas do działania.
I to właśnie głównie dzięki mojej córeczce kilka miesięcy temu spełniłam marzenie swego życia i stałam się dumną posiadaczką małego domku z dużym ogrodem. Mimo, iż dom z początku nie przypadł mi do gustu, ogród pokochałam od razu. Czułam się szczęśliwa jak dziecko, chodząc po zarośniętym i zapuszczonym od kilku lat buszu - składającym się głównie z pokrzyw, odrostów sumaków i nad wyraz okazałych bliżej niezidentyfikowanych chwastów.
Z pomocą rodziny i przyjaciół trochę ogarnęliśmy część działki - pozostała część to nadal busz i nikt oprócz mnie się tam nie zapuszcza

Równocześnie z nabyciem domu zaczęłam przeglądać strony internetowe poświęcone ogrodom, kupować książki o tej tematyce i oczywiście - siedzieć po nocach na forum i bardzo mocno wam zazdrościć takich pięknych krajobrazów

Oczywiście wpadłam jak śliwka w kompot i okropnie się nakręciłam na stworzenie pięknego zakątka, w którym z radością i dumą mogłabym odpoczywać i pracować przy roślinkach

Niestety ogród mam zaniedbany, a jego ogrom (4200m2) i chaos tu panujący napawa mnie przerażeniem...
Ponieważ mój TŻ zajął się naprawą i wykończeniem domu oraz wszystkimi problemami z nim związanymi ja zobowiązałam się do zrobienia projektu ogrodu. Bardzo chciałabym go skończyć do wiosny by tuż z nastaniem ciepłych dni wyruszyć żwawo i ochoczo, z uśmiechem na ustach i łopatą w ręku do ogrodu...
I działać, działać, działać

Projekt chciałabym stworzyć jak najbardziej pełny i dokładny, a że będzie to projekt 20-letni to już inna sprawa

Na szczęście jestem jeszcze w miarę młoda i zdrowa więc może uda mi się zrealizować wszystkie ogrodowe plany

Przyzwyczaiłam się już do mieszkania tu i teraz uważam, że mam naprawdę niewielki skrawek ziemi - co nie zmienia faktu, że w kwestii nasadzeń jest on ogromny...Przy tak dużym terenie nie mogę sobie pozwolić na nieprzemyślane nasadzenia i niepotrzebną pracę bo się zamęczę na śmierć. Grunt to dobry projekt, a wcielać w życie będę go stopniowo - w zależności od czasu i finansów.
I z tym projektem bardzo, bardzo liczę na waszą pomoc. Jakoś tak dziwnie się dzieje, że im więcej czytam o projektowaniu i oglądam przykładowe zdjęcia, tym mniej wiem i bardziej ogłupiona się czuję...
Tutaj muszę zaznaczyć, że "ogrodniczką" jestem bardzo, bardzo początkującą. Co prawda odkryłam, że grzebanie w ziemi i wyrywanie pokrzyw większych ode mnie sprawia mi niebywałą radość, ale jeśli chodzi o wiedzę ogrodniczą to jest jeszcze baaardzo uboga. Wybaczcie więc proszę jeśli znaną powszechnie roślinę nazwę czasem "to ładne zielone"

Pomysł na projekt dodatkowo komplikuje mi fakt, że musi on być przemyślany pod kątem małych dzieci (na razie jest jeden niemowlak, ale pewnie za kilka lat pojawi się drugi) i zwierząt - psy, koty, konie (ok. 1500m2 planuję przeznaczyć na przydomową stajenkę i mały wybieg). Co za tym idzie - odpadają mi rośliny silnie trujące i o trujących owocach, muszę przemyśleć dodatkowe drogi komunikacyjne i ogólnie wszystko trzeba tak pomyśleć żeby się towarzystwo nie pozabijało bądź nie uciekło

Moje największe problemy:
- zabezpieczenie stawu - jak ogrodzić?
- oczyszczenie stawu
- zasłonięcie (na cito) bardzo brzydkich widoków
- kompostowniki - ile i gdzie?
- koszmarna rabata-skalniak z iglaków (teść mówi na to "rondo" i chyba to najtrafniejsza nazwa...)
- skąd wziąć tanie rośliny w ilościach hurtowych

Tak jak już pisałam - zimą chciałabym zrobić ostateczny projekt (wiadomo, że zmiany są zawsze, ale chodzi o bazę), a w następnym sezonie:
- zrobić super ekstra ogród warzywny
- przekształcić skalniak krzewiasty
- zabezpieczyć staw
- przekształcić rabatę przy furtce
- zrobić kompostowniki
- "ogarnąć" przedogródek
- po zrobieniu tynków - stworzyć rabatę żwirową przy domu
- zasłonięcie niechcianych widoków roślinami, które stworzą ładne tło pod nasadzenia
- początki placu zabaw - piaskownica, może huśtawka
Jak starczy czasu, pieniędzy i pary w łapkach to:
- zlikwidowanie dziwnego "kojca" obok szopy i stworzenie tam wrzosowiska z brzozami - brzozy wprost kocham, a zauroczona "Ogrodem z lustrem" po prostu MUSZĘ mieć takie cudeńko

- obudowanie studni
Z tego co wyczytałam w mądrych książkach - najpierw robi się inwentaryzację (idzie mi to jak po grudzie), potem określa co ma być i gdzie (co ma być wiem, gorzej z umiejscowieniem), a potem dopiero projektuje kształt ścieżek, rabat (do tego nie doszłam) i na samym końcu nasadzenia (to w ogóle dla mnie czarna magia, ale uczę się, czytam więc po troszku może temat nadgonię)

Może trochę uporządkuję informacje.
Na działce znajduje się:
- dom - w klimacie... ja wiem... taki "stary styl" -w środku dużo drewna, trochę cegły, dużo kamienia - cała ściana salonu w wielkich bryłach piaskowca (myślałam żeby nawiązać jakoś do tego piaskowca w ogrodzie), z zewnątrz będzie biały tynk, okiennice brązowe, dachówka troszkę jaśniejsza - rdzawa
- przedogródek otoczony płotkiem z drewna ze słupkami z kamienia - w środku miszmasz i wspomniane już "rondo"
- studnia - makabra
- taras od frontu - nieskończony, tylko wylewka
- staw - strasznie zaniedbany o beznadziejnym kształcie i "ostrych" brzegach
- szopa - fatalnie wygląda, ale na razie nie ma finansów na jej wykończenie
- chodnik i podjazd - okropne betonowe płyty (to leży w gestii mojego TŻ)
- szambo - fajnie by było przebudować na oczyszczalnię i za jakiś czas pewnie to zrobimy
- jeśli chodzi o rośliny to jest kilka dużych drzew: piękna wiekowa lipa - niestety ogołocona od dołu przez teścia (bez mej wiedzy), świerk, modrzew, klon i wiąz chyba, troche mniejsze - sosny, tuje, wierzby nad stawem, duuużo sumaków


W planach jest:
- wiata drewniana na 2 auta
- plac zabaw
- kompostowniki
- drugi taras od tylnej strony domu
- warzywnik
- drewutnia
- śmietnik
- kąciki wypoczynkowe
- przebudowa stawu - ja bym chciała staw kąpielowy z częścią "brodzikową" dla mnie i dzieci

Jutro postaram się zrobić szkic działki i wstawić kilka zdjęć poglądowych.
I słodkich snów wszystkim życzę, bo ja się tak rozpisałam, rozpisałam, a to już środek nocy
____________________
Magda - Poratujcie mnie proszę, ogrodowi czarodzieje :)
Magda - Poratujcie mnie proszę, ogrodowi czarodzieje :)