Danusiu ten namiot ma pierwszą zimę, a zimuje u mnie trzeci rok
Już przy takim namiocie zostaniemy, bo tani, łatwy w budowie i w użytkowaniu, wielorazowego użytku, a guncia dobrze się ma zobaczymy ile młodych na świat wydała po tej zimie. Jedna ściana włókniny w środku jest spuszczana, wiec jak wiosną zacznie rosnąć włókninę spuszczę zostawię folię i podciągnę ją mam nadzieję ze wzrostemMoja w tym sezonie dostanie oczko w nóżki zdecydowałam się za Twoją radą na zbiornik akrylowy( gryzonie nie dadzą mu rady)

Dziękuję w imieniu Witka, będzie czytał, bo wczoraj widzieliśmy w Niemczech gunnerę tylko pod liśćmi, ale to inny klimat i dyskutowaliśmy o twoim namiocie.

Wbrew pozorom nie tak trudno ją mieć w ogrodzie w naszym klimacie. Wiosną obornik koński( ze stadniny kupisz), liście przekompostujesz w worku, a ja zostawiam część tych z zasypywania zimowego i prysypuje obornikiem i kompostem , a potem gnojówka z pokrzyw i duuuużo wody, w sezonie to tyle, żadne szkodniki do tej pory mi się nie imały tej rośliny, a potem tylko namiot na zimę( palety, włóknina, liście i folia bąbelkowa, od temp na plusie przez dzień wietrzymy, czyli uchylamy ściankę i puszczamy powietrze, w kwietniu rozgarniam liście na boki namiotu, żeby się nie zparzyła. Ja namiot całkowicie likwiduję po zimnej Zośce, a roślina ma już wtedy wielkie liście

Dobre, ogarnęła mnie ekscytacja a nawet zachwyt
Szukam wczorajszych zdjęć

Mam fotkę, w cieplejszym rejonie wystarczy takie okrycie

Takie okrycie stosuję po pierwszym przymrozku nim temperatura nie spadnie do -4 stopni potem już namiot

Nom, tutaj było minus 1 w Essen.

Poniżej - 4 okrycie własnymi liśćmi nie wystarcza

Faktycznie takie okrycie, tym co sama wyprodukuje, wystarczy w zachodniej Europie. Im lżejszy klimat, tym mniej się okrywa. W zasadzie samemu dochodzi się w praktyce ile poduchy jej potrzeba.

Gunery olbrzymie Gunnera manicata w Arboretum Bolestraszyce, wszystkie trzy