Juzia_G napisał(a)
Tyle przejść mieliśmy z tymi schodami, że już mamy dosyć. Prosiliśmy o naprawę dwa lata temu. Zaczęli robić w maju, przedwczoraj skończyli.
Chyba bym nie chciała powtróki z rozrywki....tym bardziej, że burdel na podwórku musiałam sprzątać ja (i nie chodzi mi o mycie kafli ale o wynoszenie ścinek, wydłubywanie styropianu i kawałków kleju z trawnika i rabat), perzownika już prawie nie ma bo wydeptany, a woda z klejami, zaprawami, fugami i farbami trafiała gdzie popadnie... to na rabatę, to na trawnik, to gdzieś pod naszym płotem. Różanecznikom musiałam całe podłoże wymieniać. A sadzone były bodajże w czerwcu.
No i nie zniosę już więcej gęby tego ślimaka - brudasa. O nie!
Żon już nawet zapowiedział, że jak po zimie odpadną płytki to położy sam.
Wywaliłam to z siebie
Faktycznie nie macie lekko i nie dziwię się że już nie chcecie takich reklamacji To straszne że nie można się doprosić o fachową usługę i jakby nie było to za Wasze pieniądze Mam nadzieję że kafle nie odpadną i ten brud przestanie wreszcie wychodzić