Co dzisiaj wychodzę zrobić kilka zdjęć w ogrodzie, to za chwilę zaczyna padać i deszcz mnie wygania. O co chodzi?!

Coś tam jednak udało się cyknąć :

Niektóre kwiaty aż się kłaniały po deszczu...


A inne stały dumnie na baczność...


Jeszcze inne pilnie się rozglądały, żeby dojrzeć jakiś najmniejszy nawet promyk słońca....


A niektóre zwiesiły główkę i udawały, że śpią przy takiej nędznej pogodzie...

To też taki mały śpiący na warcie rycerzyk

Cały ogród taki jakiś senny...
Kwiatki truskawek pochowały się pod liście, jak pod parasol:


A niektórym deszcz się chyba spodobał. Wcale nie były nim zmartwione, wręcz odwrotnie:

to tak jak w życiu, jeden lubi córkę a drugi teściową, tak samo i kwiatki jedne boją się deszczu a drugie nie, ale jest deszcz potrzebny, jestem w Olsztynie i pada cały dzień, o teraz wychodzi słoneczko, to może będzie lepiej)

Jest, jest, pewnie! Chociaż u mnie raczej roślinki mogłyby narzekać na nadmiar wody niż na suszę. Mamy wysoko wody gruntowe, a do tego ziemię nieco gliniastą, ale urodzajną. Tyle, że świetnie magazynuje wodę .

Pogoda ostatnio nas rozpieszczała, więc udało mi się spiec plecy przy robocie. Ledwo posadziliśmy jedne rośliny, już w kolejce ustawiały się następne:

Trzmielinki:


Berberyski:


Cyprysiki polecane przez Danusię:


3 rozplenice Herbstzauber:

Następnie dwa Zebrinusy i trzcinnik Karl Foerster:


Annabelki, 3 szt:


Turzyca ptasie łapki:


2 hortensje Limelight:

Na deser zostawiłam coś, co wzbudziło mój zachwyt! Nie spodziewałam się, że ta roślina tak mi się spodoba! Obawiałam się jej, ale niepotrzebnie . Oto moja gwiazda:

Miskant olbrzymi Jubilar!!!


Czyż on nie jest piękny?! Spójrzcie na te barwy na liściach!:


A jak urośnie, to już w ogóle będę go macać i oglądać codziennie!

Nie da ci koło siebie przejść,wyrośnie ci na 3 metry