dzisiaj na wieczornym obchodzie po ogródku z emem, powiedziałam mu, że trzeba wsadzać część tych roślinek z rozmnażalnika, część mam jeszcze w domu i jakby coś tam dokupić, to można by było znów kawałek rabatki obsadzić, a on, ku mojemu zaskoczeniu, stwierdził, że namówi swoją mamę, żeby została, to w piątek po pracy podjedziemy do szkółki
niby fajnie, ale nie mam konkretnej wizji i planu rabatki
ehhhh tak źle, tak niedobrze