Margaret_ka
08:55, 21 paź 2013
Dołączył: 21 paź 2013
Posty: 558
Witam wszystkich forumowiczów 
Do założenia własnego wątku zachęciły mnie Wasze piękne ogrody, dobre rady i miła atmosfera na forum. Chciałabym jak najwięcej nauczyć się i wykorzystać to na skrawku naszej ziemi, nazwanej na prędce od mojego imienia Ogrodem Margaret-ki, po prostu ogródkiem Gosi.
A jak to się zaczęło…
Dom wybudowaliśmy na działce, którą kilkanaście lat temu kupili rodzice mojego męża. Teren był bardzo mokry, niemal bagienny. Wykopali duży staw, by woda znalazła swoje miejsce, ogrodzili działkę, zasadzili modrzewie, srebrne świerki, czarne sosny, kilka jarzębin i leszczyn. Pojawiły się także samosiejki: sosenki, wierzby i piękne brzozy wokół stawu. Gdy poznałam mojego męża, to także czasami jeździliśmy na działkę oddaloną o jakieś 20 km od naszej miejscowości. To była działka rekreacyjna, a ta rekreacja polegała na skoszeniu trawy, zgrabieniu siana, rzuceniu wędki na połać wody chcąc złowić karpika i grzebaniu w ziemi w warzywniaku. Niestety rzadko jeździliśmy i nie było zbyt wiele czasu ani na relax ani na konkretną pracę. Powstał skalniak przy stawie, mały mostek i tyle.
Po ślubie kupiliśmy mieszkanie oddalone o 3km od działki. Tam spędziliśmy 5 pięknych lat, pięknych, bo tam urodziły się nasze Pociechy: syn i córcia. Ciągle marzyliśmy o domku, mieszkanie było na chwilę… Jednak nie do końca byliśmy zdecydowani na to, żeby działka teściów była nasza, ja ze wzgląd na bezpieczeństwo dzieci nie chciałam stawu. Szukaliśmy w tej okolicy innej, naszej ziemi. Ale losy tak się potoczyły, że zapadła decyzja o budowie na działce rekreacyjnej.
Fundamenty pod dom zaczęliśmy wylewać dzień przed narodzinami naszej córci, w lipcu 2011 roku, a niespełna dwa lata później wprowadziliśmy się do nowego gniazdka, dokładnie 27 kwietnia 2013 r. Jeszcze kilka drobiazgów trzeba tu dopieścić, ale to co najważniejsze już jest i można tu mieszkać…
…mieszkać, obcować z otoczeniem, chwytać każdą chwilę, każdy ptasi trel, rechot żaby, zachód słońca. Nie ma porównania życie w blokowisku z tym w domku. Wyjście z dziećmi na spacer było planowane, dzieci przebierane… A tutaj swoboda, umorusane noski, harce z naszym młodym owczarkiem, zabawy na świeżym powietrzu, gdy dusza tego zapragnie. Odkrywam tutaj nowe rzeczy, zmysły działają na pełnych obrotach, dostrzegam drobnostki, które niegdyś mijałam obojętnie. Cieszy mnie każdy kwiat, młoda sarenka pasąca się nieopodal za oknem, przedziwnie ułożone chmury na nieboskłonie. Czuję tu spokój, ten kawałek ziemi to nasz azyl.
Obecnie chciałabym sprawić, by był bardziej przytulny. Chcę więcej zieleni, więcej drzew, krzewów, kwiatów. Trzeba to wszystko sensownie rozplanować. Ostatnio została ułożona kostka brukowa wokół domu. Powstały zaułki, które dały miejsce pierwszym planowanym rabatkom. Pracowaliśmy przy nich wspólnie. Zakupiliśmy 15 ton ziemi po uprawie pieczarek, do tego 2,5 tony szarego grysiku, kilka worków ziemi pod iglaki. To wszystko wzbogaciliśmy naturalnym obornikiem z kurnika.
Rabatki obsadzone głównie iglakami (cyprysik Ivone, Ferspray Gold, Gracilis, Jałowiec Blue&Gold, Limeglow, Danica Gold i kilka jałowców o nieznanej nazwie), choć zagościł tam też żółty ognik, trzmielina Harlequin na pniu i rododendron Alfred. Niektóre gatunki dostałam w prezencie na parapetówki i musiałam je już gdzieś zasadzić, więc nie do końca to musi to być ich ostateczne miejsce.
Między nimi ponad 100 cebul tulipanów, narcyzów, szafirków i krokusów. Rośliny wiosenne podzielone kolorystycznie w dwóch rabatkach na dwa kolory: biało-fioletowe oraz żółte. Efekt końcowy na razie mnie cieszy, bo teren jest zagospodarowany, ale wiem, że będę tam nie raz przesadzać roślinki, by uzyskać to najlepsze zestawienie.
Ale tutaj przydałaby się pomoc fachowca. Nie chcę ogrodu spod linijki, minimalistycznego (choć podobają mi się takie). Nasz teren jest już nieco zagospodarowany i rosnące tu brzózki, świerki, sosny nadają mu już pewnego charakteru, bardziej takiego jakby to nazwać - wiejskiego. Więc nie mogę mieszać takiego swojskiego klimatu z takim sztywnym, mocno ułożonym.
Nasza działka ma 2700m2. Jej kształt to czyste szaleństwo, zlepek kilku prostokątów, kwadratów i trójkąta. Najpierw chciałabym zagospodarować tę pierwszą część działki, wokół domu, a teren wokół stawu pozostawić na następne lata. Obecnie tworzymy kolejną, chyba największą tu rabatę, w kształcie trójkąta widoczną z dużego okna salonu.
Mąż wykonał już obrzeża z kostki brukowej, przekopaliśmy grunt, wymieszaliśmy go z ziemią po pieczarkach i zasililiśmy naturalny obornikiem. Teraz czeka na agrotkaninę i nasadzenie. Ale te dopiero na wiosnę.
I tu moja wielka prośba o pomoc przy wyborze roślin. Chciałabym pomieszać wiele gatunków, ale tak z umiarem, by stworzyć pewną harmonię. Gatunki, spośród których chciałabym coś wybrać to: Świerk Hoopsil ( w narożniku jako przewodnik całej rabaty), Picea Omorika, Sosna bośniacka Satelit, Świerk Pospolity Cupressina, Sosna Czarna Pyramidalis, Świerk Pospolity Acrocona, Świerk Pospolity Will’s Zweig, Świerk Białobok, Świerk Sonder Blue, a jako niższy, pierwszy plan: Picea Nana, Picea Nidiformis, Świrk Pusch, Świerk Littre Gem, Tuja Danika.
Do tego trochę liściastych, by przełamać chłodne zielone tło: może berberys, jakiś klon, tawuła i oczywiście Hosty, które bardzo lubię. Nie mam pojęcia co będzie pasowało. Na pewno 2 wierzby Hakiro, bo już jedną mam i uwielbiam je.
To tyle tytułem wstępu. W najbliższym czasie postaram się wkleić plan działki, zdjęcia rabatek. Liczę na fachowe rady. Nie boję się krytyki. Chcę mieć piękny ogród, w którym moja rodzina znajdzie w końcu czas na odpoczynek.

Do założenia własnego wątku zachęciły mnie Wasze piękne ogrody, dobre rady i miła atmosfera na forum. Chciałabym jak najwięcej nauczyć się i wykorzystać to na skrawku naszej ziemi, nazwanej na prędce od mojego imienia Ogrodem Margaret-ki, po prostu ogródkiem Gosi.

A jak to się zaczęło…
Dom wybudowaliśmy na działce, którą kilkanaście lat temu kupili rodzice mojego męża. Teren był bardzo mokry, niemal bagienny. Wykopali duży staw, by woda znalazła swoje miejsce, ogrodzili działkę, zasadzili modrzewie, srebrne świerki, czarne sosny, kilka jarzębin i leszczyn. Pojawiły się także samosiejki: sosenki, wierzby i piękne brzozy wokół stawu. Gdy poznałam mojego męża, to także czasami jeździliśmy na działkę oddaloną o jakieś 20 km od naszej miejscowości. To była działka rekreacyjna, a ta rekreacja polegała na skoszeniu trawy, zgrabieniu siana, rzuceniu wędki na połać wody chcąc złowić karpika i grzebaniu w ziemi w warzywniaku. Niestety rzadko jeździliśmy i nie było zbyt wiele czasu ani na relax ani na konkretną pracę. Powstał skalniak przy stawie, mały mostek i tyle.
Po ślubie kupiliśmy mieszkanie oddalone o 3km od działki. Tam spędziliśmy 5 pięknych lat, pięknych, bo tam urodziły się nasze Pociechy: syn i córcia. Ciągle marzyliśmy o domku, mieszkanie było na chwilę… Jednak nie do końca byliśmy zdecydowani na to, żeby działka teściów była nasza, ja ze wzgląd na bezpieczeństwo dzieci nie chciałam stawu. Szukaliśmy w tej okolicy innej, naszej ziemi. Ale losy tak się potoczyły, że zapadła decyzja o budowie na działce rekreacyjnej.
Fundamenty pod dom zaczęliśmy wylewać dzień przed narodzinami naszej córci, w lipcu 2011 roku, a niespełna dwa lata później wprowadziliśmy się do nowego gniazdka, dokładnie 27 kwietnia 2013 r. Jeszcze kilka drobiazgów trzeba tu dopieścić, ale to co najważniejsze już jest i można tu mieszkać…
…mieszkać, obcować z otoczeniem, chwytać każdą chwilę, każdy ptasi trel, rechot żaby, zachód słońca. Nie ma porównania życie w blokowisku z tym w domku. Wyjście z dziećmi na spacer było planowane, dzieci przebierane… A tutaj swoboda, umorusane noski, harce z naszym młodym owczarkiem, zabawy na świeżym powietrzu, gdy dusza tego zapragnie. Odkrywam tutaj nowe rzeczy, zmysły działają na pełnych obrotach, dostrzegam drobnostki, które niegdyś mijałam obojętnie. Cieszy mnie każdy kwiat, młoda sarenka pasąca się nieopodal za oknem, przedziwnie ułożone chmury na nieboskłonie. Czuję tu spokój, ten kawałek ziemi to nasz azyl.
Obecnie chciałabym sprawić, by był bardziej przytulny. Chcę więcej zieleni, więcej drzew, krzewów, kwiatów. Trzeba to wszystko sensownie rozplanować. Ostatnio została ułożona kostka brukowa wokół domu. Powstały zaułki, które dały miejsce pierwszym planowanym rabatkom. Pracowaliśmy przy nich wspólnie. Zakupiliśmy 15 ton ziemi po uprawie pieczarek, do tego 2,5 tony szarego grysiku, kilka worków ziemi pod iglaki. To wszystko wzbogaciliśmy naturalnym obornikiem z kurnika.
Rabatki obsadzone głównie iglakami (cyprysik Ivone, Ferspray Gold, Gracilis, Jałowiec Blue&Gold, Limeglow, Danica Gold i kilka jałowców o nieznanej nazwie), choć zagościł tam też żółty ognik, trzmielina Harlequin na pniu i rododendron Alfred. Niektóre gatunki dostałam w prezencie na parapetówki i musiałam je już gdzieś zasadzić, więc nie do końca to musi to być ich ostateczne miejsce.
Między nimi ponad 100 cebul tulipanów, narcyzów, szafirków i krokusów. Rośliny wiosenne podzielone kolorystycznie w dwóch rabatkach na dwa kolory: biało-fioletowe oraz żółte. Efekt końcowy na razie mnie cieszy, bo teren jest zagospodarowany, ale wiem, że będę tam nie raz przesadzać roślinki, by uzyskać to najlepsze zestawienie.
Ale tutaj przydałaby się pomoc fachowca. Nie chcę ogrodu spod linijki, minimalistycznego (choć podobają mi się takie). Nasz teren jest już nieco zagospodarowany i rosnące tu brzózki, świerki, sosny nadają mu już pewnego charakteru, bardziej takiego jakby to nazwać - wiejskiego. Więc nie mogę mieszać takiego swojskiego klimatu z takim sztywnym, mocno ułożonym.
Nasza działka ma 2700m2. Jej kształt to czyste szaleństwo, zlepek kilku prostokątów, kwadratów i trójkąta. Najpierw chciałabym zagospodarować tę pierwszą część działki, wokół domu, a teren wokół stawu pozostawić na następne lata. Obecnie tworzymy kolejną, chyba największą tu rabatę, w kształcie trójkąta widoczną z dużego okna salonu.
Mąż wykonał już obrzeża z kostki brukowej, przekopaliśmy grunt, wymieszaliśmy go z ziemią po pieczarkach i zasililiśmy naturalny obornikiem. Teraz czeka na agrotkaninę i nasadzenie. Ale te dopiero na wiosnę.
I tu moja wielka prośba o pomoc przy wyborze roślin. Chciałabym pomieszać wiele gatunków, ale tak z umiarem, by stworzyć pewną harmonię. Gatunki, spośród których chciałabym coś wybrać to: Świerk Hoopsil ( w narożniku jako przewodnik całej rabaty), Picea Omorika, Sosna bośniacka Satelit, Świerk Pospolity Cupressina, Sosna Czarna Pyramidalis, Świerk Pospolity Acrocona, Świerk Pospolity Will’s Zweig, Świerk Białobok, Świerk Sonder Blue, a jako niższy, pierwszy plan: Picea Nana, Picea Nidiformis, Świrk Pusch, Świerk Littre Gem, Tuja Danika.
Do tego trochę liściastych, by przełamać chłodne zielone tło: może berberys, jakiś klon, tawuła i oczywiście Hosty, które bardzo lubię. Nie mam pojęcia co będzie pasowało. Na pewno 2 wierzby Hakiro, bo już jedną mam i uwielbiam je.
To tyle tytułem wstępu. W najbliższym czasie postaram się wkleić plan działki, zdjęcia rabatek. Liczę na fachowe rady. Nie boję się krytyki. Chcę mieć piękny ogród, w którym moja rodzina znajdzie w końcu czas na odpoczynek.
____________________
Ogród Margaret-ki
Ogród Margaret-ki