Zgodnie z obietnicą Ubrałam wysokie buty i przebiłam się przez zawianą powierzchnię... Moje małe roślinki schowały się całe pod śniegiem... Muszę posadzić jakieś krzewy, bo jest zdecydowanie za pusto ...

OMG, ile śniegu!!!
Ja tyle miałam w ub, roku przed Świętami Wielkanocnymi. Mimo, że lubię odśnieżanie, Tobie kochana nie zazdroszczę. Ale pewnie dzieci mają super ubaw z tym śniegiem?

Dzieci na razie dochodzą do siebie po infekcji i niestety siedzą w domu... Ale za oknem wiatrzycho i zacina znowu śniegiem. Jest co prawda trochę cieplej czyli ok. -12, (było - 20 w zeszłym tygodniu), ale i tak nie nastraja do zabawy. Mam nadzieję, że wydobrzeją do weekendu to się wypuścimy na sanki.

Mąż mnie urabia na odśnieżarkę... ale ja jestem nieugięta. Zawsze mu tłumaczę, a co jeśli śnieg za dwa dni stopnieje i będzie koniec zimy?... Nie opłaca się... No i tak w zeszłym roku pięć miesięcy mu tłumaczyłam... W tym roku będzie krócej, hihihi, bo później napadało

A to Adaś świeżo po odkryciu, że herbatę można pić przez rurkę

A to poranne mycie zębów... brakuje Julka, którego trzeba do tej czynności mocno namawiać

Nie może zabraknąć Julka, siedzi wygodnie w pudle na zabawki... Oto i cała moja ukochana Trójca.

Pozdrawiam wszystkich ciepło i udaję się na zasłużony odpoczynek !

Przystojni Trzej Muszkieterowie, takie skojarzenie mi się nasunęło, jak tylko zobaczyłam te zdjęcia. Pewnie jesteś z nich dumna. Dzieci to największe skarby.
U mnie od jesieni 2012 z chorowaniem lepiej. Zmieniłam po przeprowadzce lekarza, antybiotyki w ostateczności. Dostają taką "szczepionkę do picia", poprawiającą odporność. Efekty naprawdę widoczne.
Spokojnej nocy, ja też zaraz zmykam.

Trochę innego rodzaju kwiatków i ...




niekwiatków... Trochę zimy...

Pięknie Aniu, masz talent. To zimowe to na pewno malowane? wygląda tak realistycznie, jakby było zdjęciem.