Dzięki Jola! Ciekawa jestem jak to będzie wyglądać wiosną. W sumie mogę sobie wyobrazić, ale obawiam się tylko, że kłosownicy nie spasuje u mnie tak, jak u Gośki .
Marta, nie wszystko pasuje, ale przynajmniej zdaję sobie z tego sprawę i mam już w głowie pewne działania . Poczekam z tym do wiosny, bo nie mam już właściwie siły, mam inne wydatki i pewnie za chwilę możemy się spodziewać gorszej pogody.
PS U mnie Erecty jeszcze całkowicie zielone, jedna gałązka jedynie przebarwiła się od dołu na pomarańczowo .
Juzia, ja już planów nie mogę mieć . W tym roku już nic nie robię nowego i nie kupuję (ogrodowo ). Myślę przez zimę, bo mam jeden zgryz z rabatą bardzo centralnie usytuowaną.
...i jak to wszystko jest dobrze stworzone... Zima może nie zachwyca w ogrodzie, ale daje nam od niego odpocząć, nabrać sił, pozwala czekać na tulipany... Mi pozwoli też nadrobić to, co zaniedbane w domu. W tym sezonie ogród zdecydowanie wygrywał z porządkami, prasowaniem, segregacją piętrzących się przedmiotów...