Jak się dowiedziałam, że dziewczyny lubelskie z Ogrodowiska robią zakupy w tych samych ogrodniczych co ja, to zwołałam spotkanie, bo głupio tak tu gadać, a tam się mijać i nie poznawać nie , a poza tym już mi się tak robi, że jak liście brzozy grabię to myślę o Ewakatowice, jak różowe róże to Marzenka, jak cis to Jazzy itd. itd. długo by wymieniać, choroba to ?
Chyba nie choroba, tylko miła więź, która nas tu łączy, wspólne "sprawy" , mnie przy pracach, zakupach ogrodowych też zawsze nasuwają się myśli o Was .