Efekty naszej pracy od roku po kupnie działki. Jesteśmy na finiszu karczowania. Wczoraj pracowaliśmy w pocie czoła do 21, nawet obiad jedliśmy w biegu, do tego straszył nas kropiący deszcz, a i synuś się nudził i przeszkadzał.
Wywieźliśmy wczoraj 2 taczki chwastów, kłączy (konwalia, podagrycznik). Mam nadzieję, że nie będą odrastać, bo przeryliśmy pół metra w dół...Trawa dopiero wschodzi...nierówno :/
Będzie sporo zdjęć, również warzywnik, ogród ziołowy, zeszłoroczna rabata z roślin ocalonych po poprzednim właścicielu i podarowanych przez teścia i tegoroczne, w tym nowo zakładana - na niej wczorja posadzone hortensje bukietowe limelight, moonlight candle i vanille fraise, dwa rh, dwa miskanty i byliny. W tym roku działka wzbogaciła się o szpaler z lawend, wierzbę hakuro, rozplenice, tawuły, lilaka i mnóstwo bylin i ziół. Poletko truskawkowo- poziomkowe też efekt mojej pracy.
Mam już pomysł na ciąg dalszy rabaty po zarośniętej jeszcze częściowo stronie ścieżki(szpaler z liliowców i irysów syberyjskich, a przed nimi niższe trawy i bylinki oraz skalniakowe a na samym przodzie przy ścieżce hiacynty, tulipany i krokusy), będzie też w przyszłości taras z opaską bylin, traw i różami pnącymi i pergole z wiciokrzewem i powojnikami.
Tak wyglądało przed kopaniem (to zdjęcie poniżej pokazuje co jeszcze zostało do wykarczowania)
A tak po
No i po obsadzeniu
Ja wiem, że przy Waszych ogrodach to żaden szał, ale wystarczy spojrzeć jak bylo rok temu. Zaimponowaliśmy sasiadom, którzy mają działki po 25 lat, powiedzieli, że zrobić tyle w rok, to sie należy szacunek. A ja kocham to miejsce i oddam mu każdą wolną chwilę i każdy grosz!