Jeśli chodzi o samą ścianę to kiedyś już jakąś inspirkę wrzucałam, natomiast otoczenia jakie dla niej planuję nie pokazywałam.
Zimę przeznaczam też na planowanie, a wiosną, miejmy nadzieję, realizacja.
A czy nie lepiej zapobiegać chorobom, niż czekać na to aż rośliny zachorują? Zainfekowane rośliny bardzo ciężko jest przywrócić do odpowiedniej formy. Z wymienianych na forum środków ochrony roślin 90% z nich nie jest dla nas dostępna, lub jest całkowicie wycofana z rynku. Pozostałe 10% substancji chemicznych działa na zasadzie placebo. Prawda jest też taka, że to nie coś dolega naszym roślinom, tylko my sami robimy coś, co rośliny osłabia i tym samym stają się one łatwym łupem dla wszelkich patogenów.
Waldek całkowicie się zgadzam z tym co piszesz, ale jeszcze nie jestem i nigdy nie będę na etapie posiadania takiej wiedzy jaką Ty posiadasz
dwa lata temu zaczęłam używać OW, w tym roku też HT i zaczynam widzieć pomału efekty. Oprócz chorych bukszpanów i kilku żółtych listkach na RH nie miałam praktycznie z niczym problemów Chemii staram się jak najmniej używać, ale jak już widzę, że coś się dzieje to próbuję ratować roślinę, nawet chemią.
____________________
Iwona Od nowa... :) Jak mam czas, to leżę i odpoczywam, jak nie mam, to tylko leżę.
Pewnie, że lepiej, jeśli tak tylko się da to ja bardzo chętnie
U Ciebie w wątku najwięcej porad jak zastąpić chemie naturalnymi sposobami ochrony roślin, więc będę notować, analizować i pewnie trochę Cię Waldku też męczyć zimową porą, żeby wiosną wdrażać w życie.
Niebieska to chyba ogrodowa tez je zawsze myliłam
Jesli ja teraz wsadzisz do gruntu i nadejdzie sroga zima to może nie kwitnąć , ale ponieważ zapowiadają łagodna zimę to bym ja posadziła i dobrze podlała aby się jeszcze jesienia ciut ukorzeniła. Potem obwiązałabym jej pedy i usypała po pryzmrozkach powyżej -5 wysoki kopczyk z ziemi ogrodowej . Gdyby zapowiadali dalsze straszne mrozy to jeszcze agrowłóknina j nas gałązki świerkowe lub chochoł z trawy. W kolejnych latach gdybyście juz mocno ukorzenia nie sa juz taj strasznei wrażliwa.
Ps. Z powodu tych obowiązków denerwuja mnie ogrodowe...
Masz rację Marzenka - jasne, że ogrodowa.
No jak już ją kupiłam to muszę spróbować stworzyć jej warunki do ponownego zakwitnięcia - zobaczymy co z tego wyjdzie.
Właśnie tak myślę czy jej nie przesadzić do większej donicy i zadołować, bo jeśliby jakimś cudem postanowiła w przyszłym roku zakwitnąć to poszłaby do donicy.
Edytko, moi Sąsiedzi co roku wkopują donice z hortensjami ogrodowymi w... kompostownikI owijają włókniną. Twierdzą, że tam temperatura jest wyższa i ona grzeje donicę. Nie potrafię odnieść się do tego, czy to prawda, ale... hortensje kwitną