Różyczka uleczalna. W zeszłym roku Kasia /Robaczek/ miała wiosną atak wszelakich chorób różanych i też stwierdziła, że pozbędzie się róż na rzecz innych roślin
PS Busz zachwycający. Fajnie jest, kiedy te nasze ogrody zaczynają wyglądać inaczej niż jak pojedyncze sadzonki ustawione w rządku, prawda?
Marta skoro jest jak piszesz, to jak już nabędę dwa krzewy róży w burgundowym kolorze to zdecyduję czy chcę się leczyć
za komplementy dziękuję w imieniu buszu (chociaż daleku mu do ideału i zagęszczenia Madżenkowego na przykład)
Najlepiej zdecydować się na róże w jednym miejscu w ogrodzie. Kiedyś miałam ich sporo i już ich nie mam. Jest jedna różanka, która cieszy mnie przy tarasie. Codziennie rano wychodzę z kawą i się jej przyglądam. Czy jest mszyca albo co insze. I mam kontrolę nad różami. Są królowymi, ale kapryszą czasami. Wolę mieć mniej róż, ale zdrowych. To oczywiście moja opinia. Jest wiele ogrodów na forum z przepięknymi rabatami różanymi i nie mogę się napatrzeć, ale ja po prostu nie mam tzw. "ręki" do róż.
Kasia-
Agata- myślałam że mnie też nie dotknie, ale jak pisałam wcześniej brakuje mi kwiecia w czerwcu, lipcu i róża by tę lukę wypełniła
Tosia- a Ty odporna? znowu mi przypomniałaś że jeszcze jeżówek nie kupiłam