Anetko, czasem warto wyjść poza utarte schematy.
Kolory jesienią być muszą. Inaczej dostałybyśmy z Zojką jesiennej chandry.
Dziękuję za odwiedziny.

Przez ogólną szarość przebijają się skrawki błękitu. Co jakiś czas popaduje. Nie wieje, nie mrozi. Jest dobrze.

Zarumienił się kiścień. Wyraźnie jest w lepszej kondycji niż rok temu. Zmieniły kolor listki piwonii.



Optymistycznie działają kwitnące kocimiętki.



Różyczki przypominają o minionym lecie.

Haniu, dawno mnie nie było u Ciebie!
Piękny kolorowy październik, a rozplenice przecudowne!

Przegapiłam Twoją dwustekę, więc zdrówka i zapału na 210 życzę

I takie tam

Johanko, dobrze, że wróciłaś
Dla Ciebie trochę słonecznej energii



I rozchodników

Dzień dobry widzę, że derenie i brzozy rozpoczęły swój fascynujący taniec kolorów. Ogólnie to masz tego koloru w ogrodzie jeszcze dużo. Słoneczko tylko mogłoby być zamiast tych wiatrów i mżawek. Takie skromne moje marzenie tej jesieni

Dzięku Haniu za kwiatusze!
Rozchodniki w przyszłym roku też posadzę. Ale przez zimę muszę wymóżdżyć, gdzie

A "takietam" jak zawsze najlepsze!

Gruszka_na_wierzbie napisał(a)

I takie tam

cudne foty, taką jasnotę białą muszę sobie gdzieś zdobyć, bardzo mi się u Ciebie podoba

Ryska, najbliższy tydzień ma być w kratkę. Może uda się chwycić trochę promyczków.

Gosiek, chętnie się podzielę moją. Przypomnij się wiosną, bo teraz to już chyba za późno. Swoją drogą tak się ta jasnota rozlazła, że z paru kępek zarosła kilka metrów kwadratowych.

Johanko, rozchodniki będziesz miała z pewnością. One lubią taką glebę i stanowisko jak u Ciebie.

Gruszko chętnie się wymienię, mogę wysłać ułudkę wiosenną i na przykład barwinka teraz już się pięknie rozrósł




byle wiosną nie zapomnieć