Zoja, podglądam Twoje sukcesy (biżu) i wojnę ziemiórkową (oczywiście ściskam kciuki). Czy podawałas gdzies informację skąd masz tą zainfekowaną ziemię? Kupowałaś ją w jakiejs sieciówce czy lokalnie? W życiu nie widziałam tego robactwa (larwy) i nie miałam ich w takiej ilości, by padały siewki. Jakiś koszmar
Ula, tu właśnie jest problem, że ja w wielu miejscach kupowałam ziemię i kupowałam też wiosenne kwiatki...
podejrzewam, że muszka przyszła z kwiatkami i zadomowiła się u mnie...
to moja pierwsza z nimi stycznośc to nie byłam świadoma zagrożenia
cóż muszka - tyle ich latem fruwa, ale nie wiedziałam, że to TAKA muszka
Nie jestem w stanie ocenić jednoznacznie skąd to świństwo mam
na 90% daję że od kwiatków - następnym razem będę mądrzejsza,
a teraz cóż - pozostaje obserwować...
edit: pierwszą ziemię w której siałam miałam z castoramy, a potem z kauflanda...
ostatnie wysiewy już wypiekałam w mokrofali i miałam inną ziemię
W Casto tez kupuje ziemię - stamtąd u mnie przyszła raczej czysta. Natomiast kiedys kupiłam ziemie w LM i potem latały mi muszki. Zwykle problem znikał po podlaniu wodą z płynem, ale wtedy sięgnęłam po roztwór polysectu. Nie sądziłam ze one mogą tak zmasakrowac siewki. Chyba dzisiaj profilaktycznia podleję wszystko, bo w okolicy 2 kwiatków domowych cos mi zaczyna fruwac.