UlaB
13:25, 20 lip 2018
Dołączył: 23 sty 2012
Posty: 2121
Od słowa do słowa doprowadziłam do zagospodarowania zielenią "studni" w naszym budynku w pracy.
Stan aktualny:
Studnia ma wymiary mniej wiecej 6x8m, moze troche wiecej, ale to nie jest najwazniejsze - w razie czego sprawdzę dokładnie. Wokół studni budynek 2 piętra wzwyż, od strony zachodniej 3 piętra, ale wiekszosc to okna lub przeszklenia korytarzy. Innymi slowy na dnie studni słońca bezposredniego właściwie nie ma, poza jednym jej kątem i to tylko przez chwilę, a jest widoczna z wnętrza budynku. Na środku studni jest rabata kwadratowa otoczona murkiem, na którym ułozone sa też deski (w zamysle projektant prawie 20 lat temu zapewne załozył, że bedzie tam można siedzieć). Potencjalne rabaty (szerokość ok. 1-1,5m) są też przy dwóch ścianach studni: wschodniej (i tam wlasnie okolo południa jest nieco słońca w jej północnej części) i południowej (czyli tam słońca nie ma w ogóle). 5 lat temu na tej wewnetrznej kwadratowej rabacie posadzono - uwaga - malutką sosnę, chyba bośniacką - sadzonka prosto z Białowieży
Wybujała w górę ale pzoa tym rosnie calkiem ładnie, nie choruje a czubek juz ma słońce. Rosnie tam tez irga.
Zagospodarowanie robimy własnym sumptem czyli kilka nawiedzonych ogrodniczek i co która przyniesie z ogrodu. Kasy na to na pewno mnie dostaniemy, jedyne co to troche ziemi w workach plus robocizna naszych pracowników administracyjnych.
Na tą chwilę zwiozłysmy (i widze przez okno, że już posadzili): mahonię, wielką funkię z żółtym obrzeżem (podzielona na kilka mniejszych - wiem, że moment nienajszczęśliwszy), turzycę evergold, kłosownicę leśną, barwinka i trzmieliny.
O super podłożu mozemy zapomniec - w dołki mozna podsypać ziemię z worka i widziałam że dzisiaj tak robili przy sadzeniu. Zasugerowałam im żeby trawę z koszenia znosić i rozkładać na te podłoże, ale nie wiem czy komus nie bedzie to przeszkadzać
Wielkiego podlewania tez raczej tam nie bedzie, bo w studni nie ma ujęcia wody, a dziewczyny z obslugi budynku i tak mają wielką dzunglę do podlewania na oszklonym 2-poziomowym patio i na holach.
Podsumowując: ciemno, woda głównie ta co spadnie plus z jednej rynny w kącie. Podłoże zaniedbane, ale nie ma tam uciązliwych chwastów. z tego co widziałam na pasach wzdłuż ścian budynku podłoże piaszczysto-żwirowe, pewnie zrzucono tutaj resztki pulpy.
Z zalet - miejsce w 100% bezwietrzne.
Co byście tam jeszcze dosadzili? Co kwitnącego? Uprzedzam, ze hortki na razie odpadają bo podłoze jest tam liche, ale pomimo mozliwych niedoborów wody rozważam ukorzenienie którejś ze swoich na przyszły rok. Koleżanka ma przytargac mozgę ale nie jestem pewna czy ona tam da radę. Ja mogę jeszcze donieść innych funkii, turzyc, hakone i sadzonki bukszpanu, ale musze najpierw zobaczyc czy to co zostało posadzone przetrwa
Czy według was dadzą tam radę bodziszki? Rozważam jeszcze przyniesienie siewek naparstnicy pod sosnę, bo tam podłoze jest znośne. Pióropusznik nadal mi wychodzi tu i ówdzie to równiez moge go tutaj przynieść.
Co jeszcze?
Jakieś pomysły?
Poglądowe zdjęcia zaraz wgram.
Stan aktualny:
Studnia ma wymiary mniej wiecej 6x8m, moze troche wiecej, ale to nie jest najwazniejsze - w razie czego sprawdzę dokładnie. Wokół studni budynek 2 piętra wzwyż, od strony zachodniej 3 piętra, ale wiekszosc to okna lub przeszklenia korytarzy. Innymi slowy na dnie studni słońca bezposredniego właściwie nie ma, poza jednym jej kątem i to tylko przez chwilę, a jest widoczna z wnętrza budynku. Na środku studni jest rabata kwadratowa otoczona murkiem, na którym ułozone sa też deski (w zamysle projektant prawie 20 lat temu zapewne załozył, że bedzie tam można siedzieć). Potencjalne rabaty (szerokość ok. 1-1,5m) są też przy dwóch ścianach studni: wschodniej (i tam wlasnie okolo południa jest nieco słońca w jej północnej części) i południowej (czyli tam słońca nie ma w ogóle). 5 lat temu na tej wewnetrznej kwadratowej rabacie posadzono - uwaga - malutką sosnę, chyba bośniacką - sadzonka prosto z Białowieży

Zagospodarowanie robimy własnym sumptem czyli kilka nawiedzonych ogrodniczek i co która przyniesie z ogrodu. Kasy na to na pewno mnie dostaniemy, jedyne co to troche ziemi w workach plus robocizna naszych pracowników administracyjnych.
Na tą chwilę zwiozłysmy (i widze przez okno, że już posadzili): mahonię, wielką funkię z żółtym obrzeżem (podzielona na kilka mniejszych - wiem, że moment nienajszczęśliwszy), turzycę evergold, kłosownicę leśną, barwinka i trzmieliny.
O super podłożu mozemy zapomniec - w dołki mozna podsypać ziemię z worka i widziałam że dzisiaj tak robili przy sadzeniu. Zasugerowałam im żeby trawę z koszenia znosić i rozkładać na te podłoże, ale nie wiem czy komus nie bedzie to przeszkadzać

Podsumowując: ciemno, woda głównie ta co spadnie plus z jednej rynny w kącie. Podłoże zaniedbane, ale nie ma tam uciązliwych chwastów. z tego co widziałam na pasach wzdłuż ścian budynku podłoże piaszczysto-żwirowe, pewnie zrzucono tutaj resztki pulpy.
Z zalet - miejsce w 100% bezwietrzne.
Co byście tam jeszcze dosadzili? Co kwitnącego? Uprzedzam, ze hortki na razie odpadają bo podłoze jest tam liche, ale pomimo mozliwych niedoborów wody rozważam ukorzenienie którejś ze swoich na przyszły rok. Koleżanka ma przytargac mozgę ale nie jestem pewna czy ona tam da radę. Ja mogę jeszcze donieść innych funkii, turzyc, hakone i sadzonki bukszpanu, ale musze najpierw zobaczyc czy to co zostało posadzone przetrwa

Co jeszcze?
Jakieś pomysły?
Poglądowe zdjęcia zaraz wgram.
____________________
rabaty "charytatywne" w pracy
rabaty "charytatywne" w pracy