Mieszkam na Pałukach, bliżej Bydgoszczy. Ziemia piaszczysta, podlewanie, to jakbym wodę do sitka lała. Deszczu raczej mało, ten roki jest wyjątkiem. Ale jakie ph to nie wiem, jak mi się uda, to po pracy sprawdzę.
To nad ziemią trzeba popracować - dodać duzo obornika (nie granulowanego) kory, kompostu, mączki bazaltowej, przekompostowanych liści. Systematyczne wzbogacanie gleby w próchnicę działa cuda. Oczywiście nie w rok czy dwa, ale juz po 5 latach poprawa zauważalna jest gołym okiem.
A może coś kwitnąco-owocującego na jesień - jakieś rajskie jabłonki, jarząby czy głogi?
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Dzięki Ola, ale to tak jakoś samo wyszło i też mi się podoba.
W temacie nowej rabaty stoję w miejscu, mam ostatnio bardzo gorący okres w pracy, a poza tym rok szkolny się zaczął i obowiązki... nie mam czasu i głowy.
Przede wszystkim nie chcę robić na siłę bez przemyślenia. Mam tylko nadzieję, że do wiosny zdążę.
Toszka, aż wstyd się przyznać, ale ph gleby jeszcze nie sprawdziłam. Za to mogę się pochwalić, że pryzmę przerobionego obornika już mam, kompostu też już trochę uzbierałam w tym roku. A co daje mączka bazaltowa?
W kwestii drzew poważnie biorę pod uwagę golden glob, bardzo mi się podoba. Na pewno za jarząby podziękuję. Mam szpaler pospolitych ok. 10 szt. od sierpnia właściwie gubią liście i owoce, co śmieci teren pod nimi. W tej chwili nie stanowią już żadnej ozdoby. Zastanawiające, że te w lesie lub przy drodze, mają się nieźle. Danusia szefowa nie poleca jarząbów, bo ponoć one tak mają. Zastanawiam się czy nie wyciąć?