Basiula napisał(a)

Kasia, ja też mam skrzyp na rabatach, Ulu dlatego właśnie biofix odpada. Staram się dziada wyrywać, ale co chwila nowy wyłazi. Wydaje mi się jednak, że z czasem traci siły i wyłazi go jakby mniej. Zastanawiałam się też nad pędzelkowaniem. Może to jest sposób. Tylko niechże wreszcie przestanie lać! Dziś idąc do pracy się mało nie utopiłam

U mnie skrzyp rowniez byl na rabatach - m. bezproblemu wytępil. Nie wiem jak robil opryski ale lawirowal miedzy roslinami. O ile dobrze pamietam oprysk robil juz wtedy gdy wystawaly z ziemi paleczki skrzypu, przed rozwjnieciem tych bocznych "listków". Wiem, ze w jednym sezonie pojawil sie u nas te paleczki dwukrotnie i po tym drugim oprysku skrzyp zginąl. Tam gdzie cos wrastalo w rosline szlo pedzelkowanie, a jakze.

Hmmm, to by może trzeba było wybrać całkiem bezwietrzny dzień i bardzo precyzyjnie spryskać...no jedno jest pewne, tego mężowi powierzyć nie można

Pięknie się twój ogród zmienia. Pokazuj jak najwięcej zdjęć - potem po roku, dwu sama się zdziwisz jak bardzo wszystko się rozrosło i zmieniło. Ja też nie mogę się nadziwić jak bardzo ogród mnie wciągnął w swoje "szpony" i nie zamierzam się z nich wyrywać. Dobrze mi z tym

Basiula napisał(a)

Hmmm, to by może trzeba było wybrać całkiem bezwietrzny dzień i bardzo precyzyjnie spryskać...no jedno jest pewne, tego mężowi powierzyć nie można

W 100% się z tobą zgadzam jeśli chodzi o męża .

W sprawie grujecznika się wypowiem (czytałam u Ani). Ja swoimi jestem na tyle mile zaskoczona (po wypowiedziach na forum niektórych dziewczyn), że w dosadziłam kolejnego i mam już trzy. Kupiłam dwa w ubiegłym roku w sierpniu. To były zabiedzone sierotki, stojące w kącie punktu sprzedaży. Jeszcze u mnie, po wyciągnięciu ich z tego ciemnego kąta, straciły listki i jesienią zaczęły wypuszczać nowe. W październiku trafiły do ziemi. Kikutki moje... Wiosną straciły młode listki po przymrozkach, ale pięknie odbiły... A teraz nie mogę się na nie napatrzeć, tak ładnie się zagęściły. Trzeci trochę od nich odstaje, ale wierzę, że w przyszłym roku nadrobi.
Ps. Swoim trochę przycięłam niektóre gałązki po tym, jak przemarzły (myślałam wtedy: ryzyk fizyk i tak takie bidy są), trzeciego też tak chyba na wiosnę potraktuję.

Trzymajcie kciuki kochane dziewczęta. Ciężki tydzień
Jutro lecę do Anglii na pogrzeb szwagra, zmarł w niedzielę.
Dziecko moje osobiste w niedzielę w nocy trafiło do szpitala podduszone ostrym zapaleniem krtani, które nawet po lekach nie chciało przejść. Całe szczęście wyszedł dziś, z nim już dobrze, mogę lecieć.
Przez to wszystko ledwo żyję.

Basiula, przykro bardzo. Trzymaj się.

Basiu, przykro czytać takie info Współczuję.
Trzymaj się

Basiu, ściskam

Dziękuję dziewczyny. Szkoda że lecę do Anglii w takim celu zamiast np. oglądać piękne angielskie ogrody. Będzie strasznie trójka dzieci została bez taty, siostra bez ukochanego męża. Jeszcze to dla mnie abstrakcja.