Myszorku siedziałaś cicho w tym sezonie i podpędzałaś chyba swoje rośliny tylko
pamiętam z ubiegłego sezonu początki a teraz ogród wybujały że szok,................ szałwie i żurawki górą , ślicznie
Pozdrawiam
Jakże mogłabym nie zajrzeć do Ciebie, Myszorku, wielbicielko obfitości na rabatach!
Pszczółko, Ciebie zawsze wszędzie pełno, nasza ogrodowiskowa Lady. Każdego pochwalisz, uraczysz ciepłym słowem
Myszorku, Ty miód na me skrzydełka lejesz. Lady's mają ogrodników a ja sama pod wiatr z mętlikiem w głowie i palącą robotą w rękach.
Pciółko, bo co to za frajda mieć ogród i nic w nim nie robić? Jak sobie teraz przypomnę, ze mieliśmy mieszkanie i latem był tylko park, który choć przyjemny, pod koniec sezonu omijaliśmy już dużym łukiem, to sie zastanawiam jak wogóle można żyć bez choćby kawałka własnej ziemi. Nie umiem sobie już nawet wyobrazić co można wtedy robić z wolnym czasem. To jest jednak wspaniała odskocznia i nerwotop
porządkujemy lawendziak- mnogość wszystkiego na nim zaczeła mnie dobijać. Mąż zasugerował trzymanie się projektu i miał zację, jeszcze tylko paru krzaczków brakuje, ale wygląda o niebo porządniej
przystrzygłam elegancko thujki od Taty- nawet teraz się prezentują chyba dobrze
okorowane rabaty wyglądają o niebo lepiej, niech tylko kora ściemnieje trochę. Obsypywał ktoś rabaty węglem?