aaaach ja tak sobie wózeczek zapakowałam jeszcze przed przyjściem do Was, bo szłam od strony szkółki i tak sobie stał i czekał na mnie.
Mi również było stanąć oko w oko. Oglądałam zdjęcia ze spotkania i po zdjęciu gdzie jesteście z Bożenką pomyślałam o matko dwie matematyczki, podobne do siebie wizualnie ale i charakterem... aż nie wiarygodne by matematyczki (wydawałoby się uporządkowane i 'ostre'- tak kojarzy mi się nauczyciel matematyki) w rzeczywistości były tak ciepłe, miłe i życzliwe
Zobaczysz kolejne spotkania nie będą tak stresujące, pierwsze koty za płoty
Ana ja również dziękuję za miłe spotkanie, bo zapomniałam Ci powiedzieć na żywo, że ja Twój ogródek uwielbiam, o czym niejednokrotnie pisałam
Kurcze żałuję,że nie kupiłam żółtego rozchodnika..
Ana, fajnie było Cie poznać, szkoda tylko że nie udało Nam sie porozmawiać.
Ale to był mój pierwszy wyjazd, więc i stres trochę był i tyle ludzi wokół, a z każdym chciałoby sie porozmawiać. A to sie nie da... szkoda.
Ale uwielbiam Twój ogród, jest moją nieustającą inspiracją
Pozdrawiam