'Tina' zakwitnie w miarę obficie jeśli zapewnimy jej żyzne podłoże i oczko wystawione na całodniowe działanie słońca. Bulwiaste kłącza musimy zamówić już w lutym, dotrą do nas na przełomie marca z kwietniem. Niezwłocznie sadzimy je w 2-3 litrowych doniczkach w żyznej ziemi i całkowicie zanurzamy w wodzie o temperaturze ok. 20 stopni. Nie mam potrzeby doświetlać, jeśli lilie są w szklarni, to o tej porze roku wystarczy światło naturalne.
Gdy woda w oczku ogrzeje się (zazwyczaj po 15 maja) przesadzamy je do większego kosza (ok. 50l) wypełnionego żyzną, ciężką ziemią z dodatkiem nawozu osmokote do roślin wodnych (1 kostka na 5 - 10 l ziemi). Można dodać 15% kompostu najlepiej liściowego. Kosze wstawiamy do ciepłego oczka. Gdy końcem czerwca lilie wyglądają słabo, dodajemy nawóz w dawce jak poprzednia.
Lilie mogą długo pozostać w oczku, kwiaty pojawiają się jeszcze w październiku. Zimowanie jest kłopotliwe, bulwy zazwyczaj zamierają, dlatego traktuje je jako rośliny jednoroczne, zakupując co roku nowe.