anek
21:47, 25 sie 2017

Dołączył: 16 sie 2017
Posty: 165
Witam wszystkich miłośników ogrodów!
Moja historia z ogrodem zaczęła się bardzo dawno. Od małego zawsze gromadziłam kwiaty. Był tylko jeden problem-brak przestrzeni na ogród. Wszystko lądowało w donicach. Zawsze blokowisko, ciągła zmiana miejsc. Mieszkaliśmy tam, gdzie była praca. Przy dziewiątej przeprowadzce chciało mi się już płakać, gdy moje dzieci mówiły: ''to nasz nowy dom''.
Obiecałam sobie wtedy, że dziesiąte miejsce będzie już tym ostatnim. Musiałam pomyśleć o jakiejś stabilności i poczuciu bezpieczeństwa. Dotrzymałam słowa. Na małej, wąskiej i bardzo zaniedbanej działce stanął nasz dom. Piękny, bo nasz wymarzony!
Dom powstał w trzy miesiące, ale podwórze...
wyglądało jak pobojowisko.
Ale żeby nie było za prosto na końcu podwórza-stara waląca się stodoła.
Jak mówiłam komuś o ogrodzie to widziałam przerażenie w ich oczach.
Postanowiłam, że z przodu domu będę zbierała sobie roślinki, które kiedyś pójdą na właściwe miejsce, a tył trzeba porządkować. Nie ma co rozpaczać,
przecież nie mam ograniczeń czasowych,najważniejsze już mam: super rodzinkę wymarzony dom, a reszta to przecież tylko gruz. Chcę się teraz pochwalić moimi cudeńkami z przodu, rosną sobie jak chcą ,ale
przypominają mi o tym, że kiedyś będę miała ogród.
To tak na początek, póżniej Wam pokażę na jakim etapie jestem z gruzowiskiem. Ogólnie proszę trzymajcie za mnie kciuki.
Moja historia z ogrodem zaczęła się bardzo dawno. Od małego zawsze gromadziłam kwiaty. Był tylko jeden problem-brak przestrzeni na ogród. Wszystko lądowało w donicach. Zawsze blokowisko, ciągła zmiana miejsc. Mieszkaliśmy tam, gdzie była praca. Przy dziewiątej przeprowadzce chciało mi się już płakać, gdy moje dzieci mówiły: ''to nasz nowy dom''.
Dom powstał w trzy miesiące, ale podwórze...
wyglądało jak pobojowisko.
Ale żeby nie było za prosto na końcu podwórza-stara waląca się stodoła.
Jak mówiłam komuś o ogrodzie to widziałam przerażenie w ich oczach.
Postanowiłam, że z przodu domu będę zbierała sobie roślinki, które kiedyś pójdą na właściwe miejsce, a tył trzeba porządkować. Nie ma co rozpaczać,
przecież nie mam ograniczeń czasowych,najważniejsze już mam: super rodzinkę wymarzony dom, a reszta to przecież tylko gruz. Chcę się teraz pochwalić moimi cudeńkami z przodu, rosną sobie jak chcą ,ale
To tak na początek, póżniej Wam pokażę na jakim etapie jestem z gruzowiskiem. Ogólnie proszę trzymajcie za mnie kciuki.
____________________
Ania W drodze do zieleni
Ania W drodze do zieleni