Mój brabant ma jakieś 20 lat. Cięłam go tylko powierzchownie i miejscowo. Nigdy po całości. W środku ma gołe gałęzie. Chyba nie mogę ciąć za mocno, bo zostanie łysy drapak.
Zasada jedna, tniemy głeboko do miejsca póki jest zielone. Mi wystarcza jak ciut zielonego z gałęzi wyrasta, bo wiem, że za moment będzie przyrost.
Ale to ja Chociaż z ręka na sercu przyznam się, że jak pierwszy raz cięłam ponad 30 letni krzak, to też mi ręka drżała. Trzy lata sukcesywnie przycinałam formując takie drzewiszcze jak twoje w walec
Haniu, mocniej możesz przyciąć. Jesli dojdzie światło do środka, to z obecnie łysych wewnetrznych gałęzi zaczną przyrosty wyrastać.
Jesli masz obiekcje to rozłóż na raty - pierwsze cięcie mocno formujące i prześwietlające, tak by wpuścić do środka na pień słońce. Za rok (albo pół roku) jak od środka zacznie się zielenić, znów zetniesz część wierzchnią.
Jesli by to był szmaragd, to ta sztuczka nie uda się, ale z brabantem...
Ewo, a twoje brabanty młode czy pełnoletnie?
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)
Wielka szkoda, że ze szmaragdami tak się nie da . Mam takich wyrośniętych, nigdy nie ciętych, grubych delikwentów w żywopłocie...
Brabanty też mam, w tym roku cięłam je w pionie pierwszy raz, na próbę i już widzę, że można było mocniej, na wiosnę się poprawię .
Kasiu, przy szmaragdach podstawą jest regularne czyszczenie z suchego od środka by doswietlić i stopniowe strzyżenie zielonej płaszczyzny. Szmaragd nie ma takiej mocy jak brabant, ale też ładnie odrasta. Tylko to czyszczenie z suchego... nie jest to moje ulubione zajęcie
____________________
Kto szuka ten znajduje, kto pyta ten dostaje:-)